Rocznik 1974. Pochodzący z Bielska-Białej bezwzględny kryminalista. Faktyczny właściciel znanej na Podbeskidziu agencji towarzyskiej „Sekret” (prowadzonej przez jego matkę), której gościem był m.in. Nikoś. Już jako bardzo młody chłopak dokonywał rozbojów, później zorganizował własną zbrojną grupę przestępczą. Przydomek zawdzięcza jednak nie usposobieniu, lecz profesji ojca. 

Do więzienia pierwszy raz trafił już w 1994 roku za napad na kantor. Specjalnością gangu Rzeźnika miały być jedne z najcięższych przestępstw kryminalnych – napady na konwoje oraz porwania dla okupu. Za uwolnienie zakładnika inkasowano kwoty od kilkunastu do kilkuset tysięcy zł. Uprowadzano konkurenta Niemczyka z branży usług erotycznych, ofiarę przetrzymywano w paśniku dla zwierząt w Makowie Podhalańskim. Trzy inne przetrzymywano w opuszczonych, czekających na zalanie budowli przy zaporze w Świnnej - dwie ukryto w piwnicy, której wejście dla bezpieczeństwa zasypano gruzem, a jedną w starym bunkrze. W okrutnych warunkach przetrzymywano też uprowadzonego bielskiego rajdowca. Pozbawiony wody i jedzenia, związany przez trzy dni oczekiwał magazynie w centrum Oświęcimia na uregulowanie okupu. Na nim gang wzbogacił się o 800 tys. zł. Od innego przedsiębiorcy usiłowano wymusić pieniądze podpalając koktajlami mołotowa jego samochód i posesję. Na zlecenie próbowano też zlikwidować przedsiębiorcę Sylwestra O. Kilka zamachów, w tym z użyciem bomb, nie przyniosło jednak zamierzonego efektu. Wiadomo, że grupa odpowiadała za dużo większą ilość porwań i wymuszeń, praktyką było porywanie ludzi, którzy odmawiali płacenia haraczu.

Do najgłośniejszych przestępstw należał brawurowy napad na konwój Prosper Banku dokonany w centrum Bielska. Akcję przeprowadzono w listopadzie 1999 roku, zrabowano 616 tys. zł. Trzej gangsterzy (Rzeźnik jedynie koordynował ich działania) zaatakowali wykorzystywanego do transportu pieniędzy opla w pobliżu budynku banku. Młotkiem wybili szybę i wyciągnęli jednego z konwojentów na ziemię i przyłożyli mu broń do głowy, żądając otwarcia sejfu. Drugi ochroniarz nie mógł przyjść koledze z pomocą, gdyż jego drzwi blokował kontener ze śmieciami. Napad trwał kilkadziesiąt sekund., niedługo później spalony został użyty do ucieczki samochód, wcześniej oczywiście skradziony. Precyzyjny plan ataku opracowany został na podstawie informacji kupionych przez Niemczyka za 10 tys. dolarów od jednego z obsługujących bank ochroniarzy. Ujawnił on procedury działania, trasy konwojów, stosowane zabezpieczenia techniczne.

Grupa Rzeźnika rządziła Podbeskidziem w drugiej połowie lat 90-tych, a jej niedobitki działały jeszcze na początku XXI wieku. Na Górnym Śląsku Niemczyk prowadził m.in. autokomis. Trzon gangu stanowiło kilkunastu zaufanych kryminalistów, głównie poznanych w Zakładzie Karnym w Wadowicach, ale najważniejszymi jego partnerami byli Adam Korczak pseud. Dziadek i Mariusz J. Nie były to osoby taktowne i reprezentacyjne jak Ryszard Bogucki. Ich cechami charakterystycznymi było odpowiednie do rangi w świecie przestępczym zuchwałe i mało finezyjne zachowanie. W przypadku „Dziadka” warto podkreślić, że pseudonim ten nie oznaczał nobliwego starca, ale kryminalistę zaledwie kilka lat starszego od „młodych wilków”, do którego pokolenia należał wówczas Niemczyk.

Jesienią 1999 roku, na krótko przed śmiercią bossa gangu ożarowskiego, Andrzeja Kolikowskiego pseud. Pershing, Ryszard Niemczyk wdał się z nim w konflikt. Spór dotyczył przejęcia cennej partii samochodów skradzionych przez Grzegorza Z. i Patyka, co związane było z windykowanym przez Rzeźnika długiem Grzegorza Z. Grupa z Bielska miała też planować lub dokonać porwania tego dłużnika....

 



Czytaj resztę artykułu w naszym tematycznym serwisie kryminalnym: "Przestępczość.pl"

 



TPL_BACKTOTOP