Elektroniczna dokumentacja medyczna stała się już w polskich placówkach medycznych codziennością. Pracodawcy już od dłuższego czasu otrzymują w formie elektronicznej zaświadczenia o niezdolności do pracy. Coraz więcej jest też takich e-dokumentów z dziedziny medycyny, które pozwalają nam przekraczać granice. Pandemia tylko przyspieszyła proces cyfryzacji ochrony zdrowia.

Wdrażanie zarówno e-recepty, jak i e-zwolnienia nie przebiegało w Polsce bez pewnych oporów, m.in. w środowisku medycznym. Pandemia pokazała, że zaniechanie w tym obszarze pogorszyłoby i tak niedobrą sytuację zarówno pacjentów, jak i profesjonalistów medycznych. Być może kolejne etapy cyfryzacji będą przebiegać dzięki temu w atmosferze większego zrozumienia. Elektroniczna dokumentacja medyczna jest faktem i należy się spodziewać dalszego rozwoju w tej dziedzinie.

Podstawy prawne e-dokumentacji medycznej

Podstawowym aktem prawnym regulującym kwestie elektronicznej dokumentacji medycznej jest ustawa z dnia 28 kwietnia 2011 r. o systemie informacji w ochronie zdrowia. Wskazuje ona, że elektroniczną dokumentacją medyczną są recepty i skierowania wytworzone w postaci elektronicznej. 8 maja 2018 r. wydane zostało rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie rodzajów elektronicznej dokumentacji medycznej, na mocy którego wskazano, że oprócz e-recepty i e-skierowania stanowią ją:

  • informacja o rozpoznaniu choroby, problemu zdrowotnego lub urazu, wynikach przeprowadzonych badań, przyczynie odmowy przyjęcia do szpitala, udzielonych świadczeniach zdrowotnych oraz ewentualnych zaleceniach

  • informacja dla lekarza kierującego pacjenta do poradni specjalistycznej lub leczenia szpitalnego o rozpoznaniu, sposobie leczenia, rokowaniu, ordynowanych lekach, środkach spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego i wyrobach medycznych, w tym okresie ich stosowania i sposobie dawkowania oraz wyznaczonych wizytach kontrolnych,

  • karta informacyjna z leczenia szpitalnego,

  • wyniki badań laboratoryjnych wraz z opisem;

  • opis badań diagnostycznych

Warto pamiętać, że dokumentacja medyczna w postaci elektronicznej o nie to samo co Elektroniczna Dokumentacja Medyczna (EDM) – choć znaczeniowo oba pojęcia się pokrywają, na gruncie prawa oznaczają co innego. Za dokumentację medyczną odpowiada przedstawiciel zawodu medycznego, zaś dokumentacja medyczna w postaci elektronicznej - to jest to, co w wielkim skrócie możemy nazywać kartą pacjenta.

Do elektronicznej dokumentacji medycznej należą: e-recepta i e-skierowanie oraz wszelkie informacje dotyczące stanu pacjenta wymienione powyżej.

Warto przypomnieć, jakie już obecnie e-dokumenty medyczne są wykorzystywane powszechnie:

  • E-recepta - to elektroniczny dokument, który zastępuje tradycyjną, papierową receptę. E-receptę zrealizujesz na podstawie czterocyfrowego kodu, który otrzymasz e-mailem lub SMS-em, w zależności od tego, jak skonfigurujesz swoje Konto Pacjenta. Możesz też dostać wydruk informacyjny

  • E-skierowanie jest to kolejny elektroniczny dokument wprowadzony zaraz po e-recepcie. Dzięki temu pacjent może otrzymać swoje skierowanie na leczenie specjalistyczne lub do szpitala również w postaci cyfrowej (nie dotyczy skierowania do szpitala psychiatrycznego, na rehabilitację, na leczenie uzdrowiskowe i do programu lekowego).

  • EKUZ czyli Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego, to dokument unijny. Potwierdza on Twoje prawo do bezpłatnego leczenia w każdym innym niż Twoje państwie UE lub EFTA. EKUZ jest wystawiany dla każdej osoby oddzielnie. Nie ma jednej wspólnej karty dla całej rodziny.

  • Unijny Certyfikat COVID, czyli elektroniczny dowód tego, że dana osoba:

  1.     przebyła chorobę COVID-19 i/albo

  2.     posiada negatywny wynik testu COVID-19 i/albo

  3.     została zaszczepiona przeciwko COVID-19.

Certyfikat można uzyskać poprzez Internetowe Konto Pacjenta (IKP) – pacjent.gov.pl, aplikację mojeIKP lub aplikację mObywatel.

Z jakich elektronicznych narzędzi warto korzystać

Pacjenci mogą korzystać też i innych nowoczesnych narzędzi w systemie ochrony zdrowia.

  • Internetowe Konto Pacjenta (IKP) - ma ułatwić pacjentom wygodne korzystanie z usług cyfrowych i uporządkować rozproszone dotąd informacje medyczne o stanie zdrowia w jednym miejscu. To bezpłatne konto ma każdy, kto ma PESEL. Wystarczy się tylko zalogować wchodząc na Internetowe Konto Pacjenta przez stronę Pacjent.gov.pl lub aplikację mobilną moje IKP.

  • System eWUŚ - umożliwia łatwe potwierdzenie prawa do leczenia w ramach ubezpieczenia w NFZ.

  • Zintegrowany Informator Pacjenta (ZIP) - udostępnia zarejestrowanym użytkownikom historyczne dane o ich leczeniu i finansowaniu leczenia, gromadzone od 2008 r. przez NFZ.

  • Portal kolejkowy - umożliwia sprawdzenie najszybszego wolnego terminu wizyty u lekarza lub w szpitalu.

  • mObywatel – bezpłatna aplikacja mobilna wydana przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów oferująca mobilne wersje różnych - nie tylko związanych ze zdrowiem - dokumentów w postaci usług cyfrowych (np. dowodu osobistego, prawa jazdy, recepty). Dostępna na urządzenia z systemem Android i iOS. Do korzystania z aplikacji wymagane jest posiadanie profilu zaufanego.

Ograniczenia  cyfryzacji

Jak sprawdziła Fundacja „My Pacjenci”, z Internetowego Konta Pacjenta korzysta jedynie 9,5 proc. osób powyżej 50. roku życia, a powyżej 60. roku życia odsetek ten wynosi 8,8 proc. „Pacjenci nie mają obowiązku korzystania z internetowych kont pacjenta. Ponadto, część pacjentów jest wykluczona cyfrowo bo nie jest to powszechną praktyką, że każdy senior ma w domu komputer z internetem czy smartfona, którego sam sprawnie obsługuje. Niektórzy mieszkają sami, nie mając wsparcia bliskich. Kolejna grupa pacjentów to ci, którzy mogą nie mieć zaufania do bezpieczeństwa internetowych portali i tego aby ich dane o zdrowiu były dostępne w sieci, z ryzykiem wycieku co rodzi liczne negatywne konsekwencje dla pacjenta. Cyfryzacja ma być korzystną alternatywą dla pacjenta i nie może dyskryminować tych pacjentów, którzy nie mogą lub nie chcą z niej korzystać” – zauważa dr Aneta Sieradzka z Uniwersytetu Gdańskiego, prawnik w kancelarii Sieradzka&Partners.

Wkrótce e-receptę zrealizujemy też za granicą

Najpóźniej za kilka miesięcy Polska dołączy do tej grupy krajów UE, których obywatele mogą realizować e-receptę w innym niż macierzysty kraju członkowskim. To kolejna odsłona rozwoju cyfryzacji ochrony zdrowia na poziomie Wspólnoty. A zmian będzie więcej, o czym mówili w studio Serwisu Zdrowie zaproszeni eksperci.

"Polska należy do grona europejskich czempionów pod względem cyfryzacji danych w ochronie zdrowia" – przekonywała Natalia Żylińska-Puta, ekspertka ds. cyfryzacji usług w ochronie zdrowia z Dyrekcji Generalnej ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności w Komisji Europejskiej, podczas spotkania on-line z dziennikarzami, które odbyło się w ramach cyklu „Środy o zdrowiu z Komisją Europejską”.  

Jakie konkretnie osiągnięcia ma Polska w tym zakresie?

Zacznijmy od tego, że obecnie jedynie dziewięć krajów UE może między sobą wymieniać e-recepty oraz/albo karty pacjenta (czyli wzajemnie je uznawać i realizować), a Polska stanie się 10. już w przeciągu około trzech miesięcy. Spodziewam się, że od końca tego roku lub od początku przyszłego roku polscy pacjenci będą mieć dostęp do swoich e-recept, kiedy będą za granicą i będą mogli normalnie je tam zrealizować, pokazując swoje dokumenty tożsamości – powiedziała Natalia Żylińska-Puta. Obecnie takie usługi są już dostępne w Portugalii, Francji, na Malcie, w Finlandii, Estonii, w Czechach, w Chorwacji, Luksemburgu i Hiszpanii. Oprócz Polski w najbliższym czasie ma dołączyć do tego grona również Holandia.

Ekspertka poinformowała też, co konkretnie znajduje się na takiej unijnej e-recepcie. Są tam m.in.: dane pacjenta (imię i nazwisko, rok urodzenia), dane dotyczące lekarza, który przepisał receptę (m.in. jego dane adresowe), dane dotyczące produktu medycznego, którego recepta dotyczy, a także informacje dotyczące jego dawkowania /sposobu stosowania i okresu ważności recepty. E-recepta po zrealizowaniu będzie też zawierać dane dotyczące wydania leku, które będą przekazane do kraju, z którego pochodzi dany pacjent.

Jak w praktyce będzie wyglądać ten proces z perspektywy pacjenta?

Wyobraźmy sobie, że jesteśmy za granicą i nagle dostajemy reakcji alergicznej, a wcześniej nie zdążyliśmy wykupić naszych leków antyhistaminowych, jednak mamy na nie receptę. Szukamy więc w internecie apteki, która jest połączona z systemem „Moje zdrowie @ UE” (My Health @ EU). Wybieramy się do tej apteki, dajemy farmaceucie nasz dowód osobisty, a on w oparciu o dane w systemie będzie mógł pobrać odpowiednie dokumenty i wydać nam leki. Jeżeli w jakimś kraju leki o danej nazwie handlowej nie istnieją, to zostaną nam wydane inne leki zawierające tę samą substancję czynną – mówiła Natalia Żylińska-Puta, podkreślając, że system ten sprawdził się już we wspomnianych wcześniej krajach, gdzie łącznie w ramach takiej transgranicznej współpracy zrealizowano już ponad 21 tys. e-recept.

Dodajmy, że w Polsce wspomniany system jest wdrażany przez rządowe Centrum e-Zdrowia (d. CSIOZ), które zyskało w związku z tym status narodowego punktu kontaktowego ds. e-zdrowia (National Contact Point for E-health).

Historia choroby powędruje za pacjentem  

Wymiana e-recept to jednak nie wszystko. Rozwijany przez UE system MyHealth@EU umożliwia także transgraniczną wymianę kart pacjenta, jak również i innych, oryginalnych dokumentów medycznych. Polska po spełnieniu odpowiednich wymogów technicznych i organizacyjnych będzie sukcesywnie włączać się także do tego rodzaju cyfrowych usług transgranicznych.

Wspomniane wyżej karty pacjenta mają zawierać podsumowanie najważniejszych danych dotyczących naszego zdrowia, w tym m.in. naszych alergii, szczepień, wszczepionych nam implantów, przyjmowanych leków na choroby przewlekłe, etc. Dzięki temu lekarze na terenie UE w razie potrzeby otrzymają niezbędne, przetłumaczone dane o danym pacjencie, co zdecydowanie ułatwi im diagnozę oraz leczenie tego pacjenta.

Planujemy w przyszłości możliwość wymiany tłumaczonych i ustrukturyzowanych dokumentów dotyczących wyników laboratoryjnych, obrazowania medycznego i kart wypisu szpitalnego. Zaczęliśmy w tym roku pracować także nad wdrożeniem pilotażu umożliwiającego nasz własny (pacjentów) dostęp do swoich danych: czy to przez aplikacje mobilne czy też przez internetowe konta pacjenta – poinformowała Natalia Żylińska-Puta, podkreślając, że dzięki temu systemowi będziemy mogli zrobić dobry użytek ze swojej dokumentacji medycznej, gdy będziemy przebywać za granicą i zajdzie tam konieczność skorzystania z pomocy lekarza. Z powyższych rozwiązań skorzystają setki tysięcy Polaków przebywających w innych krajach UE lub do nich podróżujących. Dość powiedzieć, że według danych z 2019  r. blisko 5 proc. Polaków w wieku produkcyjnym mieszka za granicą, a konkretnie w innych krajach UE! Najwięcej w Niemczech (ponad 700 tys.).

W 2019 r. mieliśmy też 250 mln Europejskich Kart Ubezpieczenia Zdrowotnego w obiegu. Tyle osób chcąc podróżować poprosiło ubezpieczycieli o wydanie tych kart na wypadek, gdyby coś im się przydarzyło za granicą – mówiła Natalia Żylińska-Puta. Specjalistka przekonywała, że rozwijany przez UE system informatyczny umożliwiający wymianę danych zdrowotnych pacjentów ma tę przewagę nad innymi sposobami ich udostępniania medykom (np. drogą mejlową), że gwarantuje bezpieczeństwo tych danych, co w czasach rosnących zagrożeń ze strony hakerów i cyberprzestępców ma kluczowe znaczenie.

W czasie webcastu głos zabrał także dr Adam Kozierkiewicz, lekarz i ekspert ds. ochrony zdrowia, reprezentujący inicjatywę JASPERS, będącą wspólnym przedsięwzięciem Europejskiego Banku Inwestycyjnego oraz Komisji Europejskiej, który także przyznał, że Polska jest czempionem – w gromadzeniu danych. Ekspert podkreślił, że rozwój systemu e-zdrowia w Polsce już od wielu lat był wspierany przez UE, m.in. za pośrednictwem inicjatywy JASPERS. Dzięki niej dofinansowanie zyskał m.in. projekt o nazwie P1, w ramach którego rozwijana była w Polsce platforma danych medycznych. To właśnie na bazie tej platformy rozwijany jest system, którym zarządza Centrum e-Zdrowia.


Źródło informacji: Serwis Zdrowie

 



TPL_BACKTOTOP