Dzięki sztucznej inteligencji czeka nas (negatywna) rewolucja w kryminalistyce - zerową wiarygodność dowodową będzie przejawiać pismo ręczne, zdjęcia i nagrania audio oraz video. Wrócimy do średniowieczno-renesansowych procesów opartych na "poparciu" (bo to nie były zeznania) świadków, których będziemy jak dawniej liczyć, a nie "ważyć".

Mało kto wie, że już teraz istnieją fizyczne przybory piśmiennicze - rysiki sterowane elektronicznie - służące AI do... fałszowania pisma ręcznego, w praktyce już w zasadzie niemożliwego do odróżnienia od prawdziwego podpisu. AI kopiuje grafizm, siłę nacisku przyboru na podłoże (relief), impuls pisma i tworzy przy tym "kolaż" z licznych podpisów danej osoby, tak aby nie była to idealna kopia (nikt nie potrafi się dwa razy podpisać w identyczny sposób, zawsze konstruujemy nasze podpisy w oparciu o wzorzec ruchu a nie idealnie kopiujemy wcześniejsze kreślenia). To tylko jeden z przykładów szkodliwego użycia AI, a godzący "jedynie" w podstawowy w historii ludzkości dowód złożenia oświadczenia woli, na czym opiera się cały biznes, administracja i stosunki cywilnoprawne, a także rodzinne (podpisy składane przy zawieraniu małżeństwa, uznaniu ojcostwa czy adopcji). Wyobraźcie sobie "Wasz" podpis na wekslu, umowie pożyczki czy uznaniu długu, albo podpis (jakiegoś) prezydenta na umowie międzynarodowej przyznającej Rosji prawo do stacjonowania wojsk w Przesmyku Suwalskim lub pod co prawda prywatnym listem, ale w którego treści rzekomy autor entuzjastycznie wypowiada się o legalizacji pedofilii...

Jestem za prawną ochroną prawdziwości informacji i zakazem tworzenia technologii ingerującej w postrzeganie świata przez ludzi. To obecnie największe zagrożenie, które niemal niezauważone wkracza do społeczeństw zinformatyzowanych. Przyjmuje postać od podprogowej indoktrynacji społeczeństwa (zwłaszcza młodzieży) przez subtelną dezinformację i promowanie określonych wzorów zachowań, przez faworyzowanie np. kandydatów w wyborach, po technologię deep-fake kreującą fałszywe zdjęcia i nagrani oraz po fizyczne fałszerstwa dokumentów odtwarzające nawet tempo pisma i siłę nacisku rysika na podłoże. To w mojej ocenie jest konkretna broń, a broń powinna być rygorystycznie kontrolowana.

Niemal każdy postęp technologiczny wynikał z potrzeb wojskowych, AI to po prostu kolejne uzbrojenie, najgroźniejsze od czasu rozbicia atomu i konstrukcji arsenałów nuklearnych. Może uderzyć jednocześnie we wszystkich, zburzyć cały porządek świata, a w zamian daje nam tylko... iluzję bezkarnego lenistwa oraz nieznaczną oszczędność na pensjach w marketingu i mediach. Korzyści i koszty (ryzyka) nie równoważą się. Współczesna kryminalistyka nie jest gotowa na takie wyzwanie.

 

Kazimierz Turaliński 

 



TPL_BACKTOTOP