Powołując się na tradycyjne wartości oraz uregulowania krajowe, rządy Polski i Węgier zawetowały unormowanie praw mniejszości seksualnych na szczeblu unijnym. W imieniu polskiego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry weto zgłosił wiceminister resortu Sebastian Kaleta.
Bezkompromisowe stanowisko strony polskiej wynika z konsekwentnie wdrażanego programu konserwatywnego, ściśle powiązanego z ortodoksyjnym rozumieniem katolicyzmu i prymatem wartości narodowych ponad promowanym w Zjednoczonej Europie liberalizmem.
Komunikat Ministra Sprawiedliwości:
Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro podjął decyzję o zawetowaniu unijnego dokumentu, którego przyjęcie groziłoby m.in. wprowadzeniem do polskiego prawa małżeństw homoseksualnych i adopcji dzieci przez pary jednopłciowe. Przyczyną weta była również konieczność poszanowania porządków konstytucyjnych państw członkowskich UE oraz ich wyłącznej kompetencji w obszarze prawa rodzinnego.
Sprzeciw został przedstawiony podczas obradującej w Luksemburgu (7-8 października br.) Rady UE ds. Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych, gdzie Polskę reprezentuje Minister Sprawiedliwości. W imieniu ministra weto zgłosił wiceminister Sebastian Kaleta.
Ministerstwo Sprawiedliwości zawsze opowiada się za wzmacnianiem praw dzieci i ich ochroną przed przemocą. Temu celowi - wbrew szczytnej nazwie - nie służą zastopowane przez polskie weto "Konkluzje dot. Strategii UE na rzecz praw dziecka". To unijna inicjatywa, która uderza w tradycyjny model rodziny i łamie międzynarodowe rezolucje, np. Konwencję ONZ o prawach dziecka z 1989 r., ratyfikowaną przez Polskę i wszystkie państwa UE.
Nie chodzi w tym projekcie o prawa dzieci, lecz realizację planu, który 16 września 2020 r. ujawniła przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. W ogłoszonym na forum Parlamentu Europejskiego orędziu zapowiedziała, że KE przedstawi program wzmocnienia praw osób LGBT. Miałby on prowadzić do legalizacji we wszystkich państwach UE "małżeństw" homoseksualnych i adopcji przez nie dzieci.
W obronie tradycyjnej rodziny
Przyjęcie Konkluzji otworzyłoby drogę do akceptacji "Strategii UE na rzecz praw dziecka", która w sposób niedemokratyczny, bez udziału państw członkowskich, została przyjęta przez Komisję Europejską 24 marca 2021 r. Oficjalnym celem tego dokumentu ma być rzekomo dobro dzieci. Wskazuje obszary, którymi powinna zająć się UE i wymienia wśród nich m.in. poprawę zdrowia dzieci, szerszy dostęp do edukacji i opieki zdrowotnej oraz zwalczanie ubóstwa i przemocy.
Ministerstwo Sprawiedliwości było gotowe poprzeć ten dokument, gdyby zostały z niego wyeliminowane rozwiązania nacechowane ideologią środowisk LGBT i tzw. tęczowych rodzin, czyli związków homoseksualnych. W zakresie prawa rodzinnego są one niezgodne z polską Konstytucją, która jasno stanowi, że małżeństwem jest związek kobiety i mężczyzny.
Strategia, odnosząc się do rozporządzenia Bruksela II BIS - regulującego współpracę transgraniczną w sprawach rodzinnych i małżeńskich - zapowiada, że "szczególne wyzwania pojawią się w przypadku tęczowych rodzin". Zapis ten związany jest z inicjatywą Komisji Europejskiej, która przewiduje wydanie rozporządzenia o uznawaniu rodzicielstwa, w tym również par homoseksualnych. Z kolei Parlament Europejski przyjął już rezolucję ws. "tęczowych rodzin" i LGBT. Stwierdzono w niej, że małżeństwa lub zarejestrowane związki partnerskie zawarte w jednym państwie UE powinny być uznawane we wszystkich pozostałych państwach członkowskich w jednolity sposób. W rezultacie "małżeństwo" homoseksualne zawarte np. w Holandii musiałoby być prawnie uznawane także w Polsce. Rezolucja narzuca też uznawanie w aktach urodzenia dzieci, że ich rodzicami są dwie kobiety lub dwaj mężczyźni.
Lansowane przez Komisję Europejską inicjatywy niosą olbrzymie zagrożenie dla utrzymania w naszym systemie kulturowym modelu tradycyjnej rodziny. Chociaż często powołują się na prawa dziecka, w rzeczywistości prowadzą do pozbawienia dzieci elementarnych praw przynależnych każdemu człowiekowi. Takich jak prawo do wychowywania przez matkę i ojca.
Przeciw ideologii gender
"Konkluzje dot. Strategii UE na rzecz praw dziecka", jak też sama Strategia, nie respektują obowiązku poszanowania wyłącznej kompetencji państw członkowskich w stanowieniu praw dotyczących małżeństwa, rodziny, macierzyństwa i rodzicielstwa. Zawierają natomiast sformułowania promujące ideologię gender. Używane słownictwo nie odnosi się do płci biologicznej (ang. "sex") lecz posługuje się wyłącznie słowem "gender", czyli tzw. płcią kulturową.
Z dokumentów wynika, że biologiczne określanie płci może prowadzić do rzekomej dyskryminacji dzieci. Pojawia się też sformułowanie dotyczące tzw. inkluzywności płci kulturowej (gender inclusiveness), którą to zasadę trzeba zapewnić wszystkim dzieciom w szkole. Chodzi o używanie języka "neutralnego płciowo" – zatem koniec z dziewczynką czy chłopcem w szkole i przedszkolu, bo to już może być nierówność. Towarzyszy temu zachęta do "obalania stereotypów płci".
Ochrona przed szantażem
Dodatkowo Konkluzje odwołują się do dwóch aneksów: "Strategii Równości LGBTIQ 2020-2025" oraz "Strategii Równości Gender 2020-2025".
Brak weta oznaczałby więc akceptację również tych aktów. W przypadku niewdrożenia przewidzianych w nich rozwiązań, Konkluzje mogłyby zostać wykorzystane przeciwko Polsce do wstrzymania funduszy unijnych. Doszłoby do szantażu finansowego, tak samo jak w przypadku samorządów, które przyjęły uchwały w obronie rodziny.
Ministerstwo Sprawiedliwości zgłaszało wiele uwag do Konkluzji. Miały one charakter zasadniczy, jak konieczność poszanowania porządków konstytucyjnych państw członkowskich oraz ich wyłącznej kompetencji w obszarze prawa rodzinnego. Były też uwagi szczegółowe, np. o tym, by w odniesieniu do dzieci mówić o równości dziewcząt i chłopców, a nie "równości płci kulturowej". Żadna z uwag nie została uwzględniona.
W tej sytuacji Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zdecydowanie sprzeciwił się przyjęciu Konkluzji na Radzie UE. W swym stanowisku Polska nie była osamotniona. Sprzeciw i wątpliwości wyraziły też inne państwa. Konkluzje zostały zawetowane również przez Węgry, a Bułgaria złożyła deklarację interpretacyjną, w której zaznaczono, że termin "gender" jest niezgodny z bułgarską konstytucją.
kom/ robs/
Źródło informacji: Ministerstwo Sprawiedliwości