Polacy pomału przekonują się do Halloween. Drążenie dyni i przebierane zabawy są coraz bardziej popularne. Jednak „cukierek albo psikus” – jeden z najbardziej rozpoznawalnych elementów święta duchów – mimo aprobaty najmłodszych przyjmowany jest u nas z niechęcią. Pozwolić się dzieciom tak bawić? Czy szukać alternatywnych atrakcji?
Zwyczaje związane z Halloween jeszcze do niedawna były u nas zupełnie nieznane. Jednak od kilku lat drążenie dyni, upiorne przebrania i imprezy w halloweenowym stylu zyskują na popularności. Głównie za sprawą najmłodszych, którzy chcą się w ten sposób bawić.
– Młode pokolenie nie zamierza się bronić przed halloweenową modą, wręcz przeciwnie – dzieci chętnie biorą udział w zabawach nawiązujących do tego święta. Z roku na rok przybywa zainteresowanych. Dlatego postanowiliśmy przygotować jeszcze więcej atrakcji wprowadzających nastrój halloweenowej zabawy, których spodziewać się można zarówno w ciągu dnia, jak i po zmroku – mówi Ela Miotk, kierownik jednego z Rodzinnych Centrum Rozrywki Loopy’s World.
Cukierka nie będzie, a psikusa możecie pożałować
W USA nieodłącznym i ulubionym przez najmłodszych elementem obchodów święta duchów jest „cukierek albo psiukus” (ang. trick or treat). Nic dziwnego, wiąże się on z radosną zabawą w gronie przyjaciół oraz słodkim poczęstunkiem. Dzieci, na wzór rówieśników z Zachodu, chciałyby zapukać do drzwi okolicznych domów prosząc o łakocie. Ale wielu rodziców podchodzi do tego pomysłu z dozą rezerwy. Nie są przekonani, czy jest to bezpieczne i obawiają się, że halloweenowy pochód może zostać źle odebrany przez sąsiadów.
Pod uwagę trzeba wziąć jeszcze inne argumenty. Zabawa może przynieść dzieciom rozczarowanie, jeśli nikt nie poczęstuje ich słodyczami lub sąsiad skarci je za psikusa. Lepszym pomysłem może okazać się wybór alternatywnych rozrywek związanych ze świętem duchów.
Centra rozrywki mają sposób, jak ugryźć ten cukierek
W końcu Halloween to nie tylko krążenie między domami w poszukiwaniu słodkości. To także dedykowane imprezy, również dla najmłodszych. Bywa, że organizują je szkoły i przedszkola. Igraszki z duchami i zloty zjaw wszelkiej maści przygotowują także dziecięce kluby, place zabaw i centra rozrywki. W ofercie tych ostatnich znaleźć można nawet całonocną zabawę w halloweenowym klimacie.
– W tym roku ferajna duszków i zjaw, które zdecydują się spędzić noc w naszym centrum, stanie przed misją odkrycia tajemnic miasteczka Happy Halloween. To propozycja dla dzieci, które chcą przeżyć wyjątkową przygodę w nastroju halloweenowej zabawy. Jednocześnie jest to okazja dla rodziców, aby pociechy oddać w dobre ręce i tą wyjątkową noc spędzić w gronie dorosłych – dodaje Ela Miotk, z Loopy’s World.
Udział w tego typu zabawach pobudzi wyobraźnię dużych i małych, przeniesie ich do świata pełnego magii i niecodziennych zdarzeń, którego atmosferę ciężko będzie samodzielnie odtworzyć w domu. Jeśli jednak zdecydujecie się na zabawę w „cukierek albo psikus” powinniście dokładnie się przygotować.
5 zasad zabawy „cukierek albo psikus”
- Konieczne jest przebranie. Najpopularniejsze są kostiumy zjaw i duchów, ale równie dobrze można wybrać coś mniej upiornego.
- Zachęć do zabawy innych. Im więcej przebierańców, tym weselej. To ważne również ze względów bezpieczeństwa.
- Dzieci powinny pukać tylko do drzwi domów udekorowanych halloweenowymi ozdobami. To znak, że gospodarze ich oczekują.
- Kiedy ktoś otworzy z uśmiechem na twarzy krzyczycie: Cukierek albo psikus!
- Za łakocie należy podziękować. Jeśli spotkacie się z odmową możecie domownikom zrobić psikusa np. związać sznurkiem bramę wjazdową na posesje.
Pamiętajmy jednak, żeby nie mylić psikusów ze złośliwościami i nieeleganckimi żartami. Gospodarze, którzy nie oswoili się jeszcze amerykańskim zwyczajem, mogą sobie tego zwyczajnie nie życzyć
Źródło informacji: @Newseria