Finlandia po raz ósmy z rzędu została uznana za najszczęśliwszy kraj na świecie. Co takiego wyjątkowego jest w tym nordyckim państwie? Czy istnieje recepta na szczęście?
Dwudziestego marca obchodzony był Międzynarodowy Dzień Szczęścia i już od 2012 r. w okolicy tej daty publikowany jest raport „Word Happiness Report” tworzony przez Wellbeing Research Centre, działający przy Uniwersytecie Oksfordzkim. Raport wykorzystuje zaobserwowane dane w kontekście sześciu zmiennych: PKB na mieszkańca, wsparcie społeczne, oczekiwaną długość życia w zdrowiu, wolność, hojność i korupcję. Wyniki w tym rankingu – co ważne i co umyka niektórym analizującym ten raport – bazują jednak na danych opartych tylko na odpowiedziach z ośrodka Gallupa. Respondenci proszeni są o wyobrażenie sobie drabiny, w której poziom 0 oznacza najgorsze możliwe życie, a 10 – najlepsze. Podają następnie liczbę, która jak najbardziej odzwierciedla ocenę ich zadowolenia z życia. Rankingi pochodzą z reprezentatywnych próbek krajowych z trzech lat.
Jak ocenić szczęście?
Jakość i zadowolenie z życia w pewnym stopniu możemy ocenić przez porównanie miary PKB na mieszkańca, a królują tu takie kraje jak Luksemburg, Irlandia czy Szwajcaria. Można też tę miarę skorygować o koszty życia, by otrzymać PKB per capita wg parytetu siły nabywczej. Przeciętny standard życia może jednak, co najwyżej częściowo wyjaśniać poziom szczęścia.
Jeszcze innym i dość popularnym miernikiem stał się wskaźnik rozwoju społecznego – Human Development Index, który oprócz dochodu narodowego per capita bierze pod uwagę oczekiwaną długość życia oraz liczbę lat edukacji (otrzymaną przez mieszkańców mających minimum 25 lat oraz dla dzieci rozpoczynających edukację). W tym zestawieniu przoduje Norwegia, Australia i Szwajcaria.
Szczęście to jednak coś więcej niż zestawienie kilku danych. Szczęście jest w polu zainteresowań socjologów, psychologów i filozofów. Ostatnio coraz częściej również ekonomiści biorą na warsztat podobne zagadnienia. Intuicyjnie najlepszym sposobem na zbadanie szczęścia jest bezpośrednie zapytanie ludzi o ich odczucia – choć i w tym przypadku istnieje wiele ograniczeń. Ranking od Word Happiness Report daje jednak pewną wiedzę na temat szczęścia w różnych miejscach świata.
Finlandia zajmuje 24. lokatę, jeśli chodzi o zestawienie produktu krajowego brutto z uwzględnieniem kosztów życia. Lepiej również wypada we wspomnianym rankingu rozwoju społecznego HDI – w ostatniej edycji tegoż raportu była to pozycja dwunasta. Choć oba te rankingi pokazują Finlandię jako jeden z najlepszych państw do życia, to jednak nie jest to czołówka, tak jak w rankingu szczęścia. Warto również podkreślić, że Finlandia palmę pierwszeństwa nosi już ósmy raz z rzędu.
Warto też zwrócić uwagę na to, że kraj ten nie jest odosobnioną wyspą szczęścia. Generalnie wszystkie państwa nordyckie zajmują bardzo wysokie pozycje w przywoływanym rankingu – Dania (2.), Islandia (3.), Szwecja (4.), Norwegia (7.).
Edukacja
To co wysuwa się często na pierwszy plan przy zgłębianiu tematu Finlandii, to edukacja – na wysokim poziomie, powszechna i darmowa. Przy tym temacie warto zwrócić uwagę na pracę naukową Erica M. Uslanera i Bo Rothsteina, którzy udowadniają korelację edukacji z niskimi wskaźnikami korupcji i wysokimi wskaźnikami społecznego kapitału. Korupcja i zaufanie społeczne, to jedne z sześciu zmiennych pomagających wyjaśnić zróżnicowanie w szczęściu między krajami.
Choć w Finlandii nie ma uniwersytetów należących do ścisłej czołówki, to w kraju liczącym ponad sześć razy mniej mieszkańców od Polski, jest ich osiem w TOP500 (wg rankingu Times Higher Education). W Polsce nie ma żadnego. Z kolei inny ranking mierzący poziom wiedzy nastolatków to tzw. zestawienie PISA. Finlandia zajmuje tam 12. miejsce, a krajami z Europy, które są lepsze to tylko Estonia, Irlandia i Szwajcaria. Wszystko to, mimo iż Finlandia nie skupia się na rankingach, a raczej chce wszechstronnie przygotować młodych ludzi do życia. Anu Partanen, fińska autorka, napisała w książce „The Nordic Theory of Everything”: „Finowie nadal uważają, że podstawowym celem edukacji publicznej jest przygotowanie dzieci nie do testów standaryzowanych, nie do aplikacji na studia, nie do konkretnych zawodów czy branż, ale ogólnie do życia, choć takiego, które ma miejsce w XXI wieku. Szkoły dążą do wypuszczenia na rynek pracy wszechstronnych ludzi, którzy są kreatywni, a także wykwalifikowani technicznie”.
Dobry poziom edukacji to jednak tylko jeden aspekt. Niewątpliwie, to co cieszy Finów to jej darmowość. Jeden z dyrektorów szkół, Jyrki Huusko, z dumą mówi w jednym z filmów dokumentalnych, że 99 proc. szkół to placówki publiczne. Dodał też, że system ma dać wszystkim dzieciom warunki do rozwoju swojego potencjału, bez względu z jakich rodzin pochodzą. Darmowa i jak najlepsza edukacja dla wielu mieszkańców tego kraju rozpatrywana jest jako podstawowe prawo człowieka.
Wsparcie społeczne
Finlandia kojarzy się wielu osobom z wysokimi podatkami, ale też z dużym wsparciem od państwa. Wsparcie to można zaobserwować dosłownie od początku życia przez tzw. „baby box”. Rodzice otrzymują duże kartonowe pudełko (w którym dzieci mogą również spać) z nowym wyposażeniem dla niemowląt, np. ubraniami, pościelą czy kremem nawilżającym (w ostatniej edycji było to 39 produktów). Wręczanie tych specjalnych pudełek to jedna z bardziej szanowanych tradycji w Finlandii, sięgająca lat 30. XX w. Niektórzy twierdzą, że przyczyniła się też do jednego z najmniejszych wskaźników umieralności niemowlaków w tym kraju (dla niechętnych temu rozwiązaniu rodziców jest możliwość otrzymania gotówki, choć wartość „baby box” jest większa).
Służba zdrowia w Finlandii należy do jednej z najlepszych na świecie, choć nie do samej czołówki. Według najnowszego raportu CEOWORLD Magazine, jest na 15. Miejscu. Ocenia się tu m.in. infrastrukturę opieki zdrowotnej, kompetencje pracowników służby zdrowia oraz jej koszty. Z kolei według danych Światowej Organizacji Zdrowia, Finlandia znajduje się na 20. miejscu, jeśli chodzi o długość życia w zdrowiu (od chwili urodzenia).
Elisabet Lahti dla portalu „Business Finland” powiedziała m.in.: „W dobrze funkcjonującym, sprawiedliwym i równym społeczeństwie ludzie mogą mniej się martwić i skupić na życiu. Złe decyzje życiowe lub pech niekoniecznie muszą oznaczać pozostawanie w tyle”.
Równość
Wspomniane pudełko dla młodych rodziców to symbol równości, bo początkowo było ono skierowane dla najuboższych. Równość, ale w aspekcie płci, też jest bardzo ważną rzeczą w tym północnym państwie. Jednym z obszarów równouprawnienia jest obopólne wychowywanie dzieci. Obrazki mężczyzn spacerujących z wózkami od dawna w krajach nordyckich nie są czymś dziwnym. Anu Partanen napisała natomiast: „W Finlandii ojcowie regularnie zmieniają pieluchy, gotują posiłki, odbierają dzieci z przedszkola i siedzą na placu zabaw.” Im większe zaangażowanie mężczyzn w opiekę nad pociechami, tym większe możliwości dla kobiet w powrocie do pracy.
„The Economist” publikuje co roku „glass-ceiling index”, w którym wyłania najlepsze kraje do pracy dla kobiet spośród członów OECD. Od lat królują w nim kraje nordyckie, a Finlandia w ostatniej edycji tego badania była na podium – na trzecim miejscu. W fińskim parlamencie aż 46 proc. to panie, tuż za Szwecją. Zaś w porównaniach dotyczących współczynnika aktywności zawodowej kobiet oraz egzaminów GMAT podejmowanych przez kobiety – Finlandia nie ma sobie równych.
Natura
Kolejną rzeczą, która często jest wymieniana w kontekście przyczyn zadowolenia z życia Finów jest bliskość natury. Według Fińskiego Instytutu Szczęścia (Finnish Happiness Institute) to właśnie kontakt z naturą wpływa na podniesienie szczęścia mieszkańców tego kraju. A na jego terenie znajduje się 41 parków narodowych, ponad 600 rzek i 188 tys. jezior. Ludzie żyjący tam wykorzystują możliwości jakie daje im otoczenie. Jak wynika z raportu firmy Kantar „Sport and Physical Activity” – aż 71 proc. Finów uprawia sport przynajmniej raz w tygodniu, a 66 proc. z tej grupy robi to na świeżym powietrzu. Obie te liczby plasują ten kraj jako lidera w Unii Europejskiej w tych zestawieniach. Z kolei wg danych z Fińskiego Instytutu Zasobów Naturalnych możemy się dowiedzieć, że osoby w wieku od 15 do 80 lat, które spędzają czas na świeżym powietrzu, robią to średnio 182 razy w roku.
Tajna broń – SISU
Warto też zająć się najmniej konkretną rzeczą, ale może najważniejszą, czyli sisu. Jest to unikalna fińska koncepcja łącząca odwagę, wytrwałość i determinację. Inaczej mówiąc, jest to wszechobecna w ludziach wiara, że zawsze sobie poradzą, nawet jeśli nie zawsze będzie dobrze. Jak powiedział w tamtejszej telewizji Frank Martela, fiński naukowiec zajmujący się szczęściem– dzięki sisu ludzie akceptują negatywne rzeczy łatwiej i liczą na poprawę w przyszłości. Z kolei na łamach „Deutsche Welle” sugeruje on, że wysoka lokata Finlandii w rankingu szczęścia nie jest wynikiem tego, że jest dużo osób bardzo zadowolonych z życia, a raczej, że jest tam mniej niż w innych miejscach tych ekstremalnie niezadowolonych.
Perfekcyjny przykład wytrwałości i niepoddawania się można zaobserwować w fińskim filmie „Człowiek bez przeszłości”, zdobywcy Grand Prix Festiwalu w Cannes w 2002 r. To wybitne dzieło dobrze oddające mentalność Finów. Główny bohater, pobity przez zbójów traci pamięć, po czym zaczyna wszystko od nowa i mimo życia w biedzie i ciągłym przeciwnościom losu, znajduje szczęście.
Recepta na szczęście
Przykład Finlandii pokazuje zatem, że nie trzeba być najbogatszym krajem, by być najszczęśliwszym. Jest takie powiedzenie: „onnellisuus on se paikka puuttuvaisuuden ja yltäkylläisyyden välillä” co oznacza – „szczęście jest miejscem pomiędzy niedostatkiem a obfitością”. Może więc sekretem Finów jest to, że nie pragną za dużo? Na potwierdzenie tej tezy warto zajrzeć do artkułu Atlantic pt. „How to Want Less”, gdzie autor, amerykański socjolog, podaje prosty wzór na satysfakcję z życia:
to co masz/to czego pragniesz.
Profesor Martela mówił w jednym z wywiadów, że ważna jest też rola rządu, którego zadaniem nie jest uszczęśliwianie ludzi, ale eliminowanie źródeł nieszczęścia.
Choć Finowie już są przyzwyczajeni do tego, gdy ktoś z kamerą pyta o ich kraj w kontekście szczęścia, to ciągle czują się lekko speszeni i niepewni, gdy mają opowiadać czemu są najszczęśliwszymi ludźmi na ziemi. Zgodne to jest z innym fińskim powiedzeniem: „Kellä onni on se onnen kätkeköön” oznaczającym – „Kto ma szczęście, niech je skrywa”.
Jest wiele rzeczy, których można uczyć się od Finów, również z myślą o większym szczęściu. Jedna z nich jest bardzo łatwa do zastosowania – można zacząć od częstszego używania słowa „kiitos”, czyli „dziękuję”, którego Finowie nie szczędzą. Zatem dziękuję.
Jarosław Kamiński