Kraj byłego bloku wschodniego, który – podobnie jak my – zaczął dynamicznie się rozwijać po upadku komunizmu to Rumunia. Dziś ma apetyt na znacznie więcej, ale czy wystarczy jej sił i ambicji, by sięgnąć po więcej?
Stolica Rumunii czasami nazywana jest Paryżem Wschodu. Jak bardzo Bukareszt przypomina europejską stolicę zakochanych to już trzeba ocenić samemu. Ale nie będzie to jednak tekst o architekturze, ale by nawiązać do Francji, a jednocześnie pozostać przy omawianym państwie, polecimy kilka filmów rumuńskiej produkcji nagrodzonych we francuskim Cannes.
Ojczyzna Drakuli (Drakula to fikcyjny wampir inspirowany Vladem Palownikiem, władcą z XV-wiecznej Rumunii) ma wiele wspólnego z Polską. Oba kraje obaliły komunizm w 1989 r. i od tego czasu dynamicznie się rozwijają. W 1999 r. my wstąpiliśmy do NATO, a 5 lat później zrobiła to Rumunia. Nasze wejście do Unii Europejskiej nastąpiło natomiast w 2004 r., czyli 3 lata wcześniej niż zrobili to Rumunii. Zarówno Warszawa, jak i Bukareszt postrzegane są też jako liderzy w regionie.
Według Banku Światowego PKB Rumunii wyniosło w 2024 r. 383 mld dol. – co dawało jej 43. miejsce w zestawieniu międzynarodowym. Polska jest natomiast 21. gospodarką na świecie z PKB wynoszącym 915 mld dol. Aby ocenić, jak żyje się mieszkańcom danego kraju warto jednak ten wskaźnik podzielić na liczbę osób tam mieszkających, by otrzymać PKB per capita. I tutaj nasz kraj plasuje się na 61. miejscu, a Rumunia – na 74.
Jeżeli natomiast chcemy jeszcze bardziej uchwycić poziom życia mieszkańców to trzeba skorygować PKB o koszty życia. I właśnie w tym zestawieniu – według Eurostatu – Rumunia wyprzedziła Polskę w 2023 r., PKB per capita – wg parytetu siły nabywczej – wyniósł 29 700 euro dla Rumunii i 29 600 dla Polski. W tym zestawieniu za nami w UE są Węgry, Chorwacja, Słowacja, Łotwa, Grecja i Bułgaria.
Obroty handlowe i współpraca gospodarcza
W Rumunii największe kategorie eksportowe to urządzenia elektryczne, pojazdy drogowe, maszyny ogólnego zastosowania przemysłowego, zboża i przetwory zbożowe oraz wyroby z kauczuku. Warto zaznaczyć, że kraj ten jest jednym z czołowych producentów zbóż, ziaren słonecznika, śliwek, miodu oraz mleka owczego. Głównymi odbiorcami eksportu są Niemcy, Włosi i Francuzi (Polska nr 6).
Największą wartość sprowadzanych towarów do Rumunii stanowią natomiast urządzenia elektryczne, pojazdy drogowe i maszyny ogólnego zastosowania. W pierwszych pięciu kategoriach znalazły się również: ropa naftowa i produkty naftowe oraz produkty medyczne i farmaceutyczne. Głównymi kierunkami rumuńskiego importu są Niemcy, Włochy i Węgry, tuż za nimi Polska z ponad 6 proc. udziałem w kupowanych produktach.
Jeżeli chodzi o wymianę handlową Rumunii i Polski to kupujemy od nich głównie maszyny i urządzenia mechaniczne oraz sprzęt elektryczny. Wymiana następuje jednak na wielu innych płaszczyznach.
Obecnie w Rumunii działa ponad 1700 firm z polskim kapitałem. Do największych polskich inwestorów na tamtejszym rynku należą Tymbark Maspex (art. spożywcze), Asseco (branża IT), Barlinek (producent wyrobów z drewna), Forte (meble), Orlen Asfalt (bitumen asfaltowy), Cersanit (producent glazury i urządzeń sanitarnych), VOX i Porta (okna, drzwi), Selena Romania SRL (chemia budowlana), KLER Romania (meble), Grupa Atlas (tynki i farby), CanPack Polska (opakowania szklane) oraz meble reprezentowane przez m.in. Forte i Kler.
Z kolei w Polsce zarejestrowano 732 spółki, w których jednym z udziałowców jest rumuńska firma lub osoba fizyczna będąca obywatelem Rumunii. Najwięcej w woj. mazowieckim i oczywiście w Warszawie. Przodują tu branże, takie jak transportowa (166) i budowlana (69).
Branża transportowa jest bardzo ważna zarówno dla kraju znad Wisły, ale i państwa dolnego Dunaju. Wystarczy spojrzeć na europejskie statystyki dotyczące przewozów towarowych. Polska, Litwa i Rumunia wiodą tu prym. W 2023 r. nasz kraj nadal miał najwyższy udział w międzynarodowym transporcie towarowym w UE – 33,8 proc. (w tonokilometrach). Za nami znajdują się Hiszpania (11,8 proc.), Litwa (8,2 proc.) i Rumunia (6 proc.).
Biorąc pod uwagę całą logistykę – w 2021 r. polska firma obuwnicza CCC otworzyła centrum dystrybucyjne w Bukareszcie. Z kolei inna nasza duża spółka z branży odzieżowej – LLP uruchomiła w 2024 r. swoje pierwsze centrum dystrybucyjne. Po ukończonej rozbudowie obiekt osiągnął wielkość 91 tys. mkw., umożliwiając wysyłkę do sześciu milionów sztuk asortymentu tygodniowo.
Dobra pozycja geograficzna
Rumunia jest naturalnym miejscem dla inwestycji tego typu przez swoje strategiczne położenie w Europie Środkowo-Wschodniej oraz dobrze i ciągle rozwijającej się sieci transportowej. Obszar tego kraju jest na trasie wschodnio-śródziemnomorskiego korytarza transportowego (łączącego Morze Śródziemnomorskie, Czarne i Północne). Oprócz tego, druga najdłuższa rzeka w Europie – Dunaj – ma swoje ujście właśnie w Rumunii i to sprawia, że kraj ten jest ważnym punktem w korytarzu Dunaj-Ren.
Na kierunku wschodnim znajduje się ważny szlak, choć po rozpoczęciu napaści Rosji na Ukrainę częściowo nieczynny – łączący Rumunię z Finlandią, właśnie przez Ukrainę i Rosję. Kluczowym obiektem infrastrukturalnym jest port Constanța oraz mniejsze porty – Mangalia i Midia oraz Sulina. Port stał się kluczowym źródłem paliwa dla Ukrainy od czasu inwazji Rosji – w regionie Morza Śródziemnego i Morza Czarnego (Polska natomiast to kluczowy kraj dla Ukrainy na rynku Europy Północno-Zachodniej).
Rumunia jest największym producentem ropy naftowej i gazu w Europie Środkowo-Wschodniej. A jeśli chodzi o gaz to nawet największym w całej UE. Złoża ropy naftowej znajdują się głównie w południowej części, gdzie koncentruje się również przemysł petrochemiczny. Ponadto ropa występuje w zachodnich regionach Bihor, Arad i Temesz. Kraj dysponuje również zasobami uranu, węgla brunatnego, manganu, żelaza, miedzi, soli kamiennej, cynku, ołowiu oraz złota.
Mimo to sektor energii odnawialnej rozwija się bardzo dynamicznie. Państwo intensywnie inwestuje w projekty związane z zieloną energią, takie jak farmy wiatrowe, instalacje fotowoltaiczne czy modernizacja sieci przesyłowych. Prawie 40 proc. produkcji energii pochodzi ze źródeł odnawialnych.
Rumunia w rankingach
Rumunia to 12. gospodarka UE (Polska – 6.). Pod względem PKB per capita oraz w takiej samej konfiguracji dla zestawienia PKB na głowę z uwzględnieniem siły nabywczej jest na 21. miejscu (Polska – 20.). A co z mniej policzalnymi wskaźnikami, ale bardzo ważnymi dla funkcjonowania gospodarki?
W Globalnym Indeksie Innowacji ten bałkański kraj (czasami tak nazywana jest Rumunia) zajmuje 48. miejsce (Polska 40.) na 133 badane państwa. Choć liczba 48 nie wygląda tak źle, to by zawęzić ranking można posłużyć się europejską tablicą wyników innowacyjności (European Innovation Scoreboard). I w tym zestawieniu Rumunia zamyka całą pulę krajów Wspólnoty. Razem z Polską znajdują się w ostatniej grupie, choć między nimi są jeszcze Bułgaria, Łotwa i Słowacja. Ostatnia pozycja w zestawieniu jest niezmienna od dekady, co świadczy, że na tym polu potomkowie Daków (Dacy byli starożytnym ludem zamieszkującym tereny dzisiejszej Rumunii) mają nad czym pracować.
Innym ważnym wskaźnikiem jest Indeks Wolności Gospodarczej (Index of Economic Freedom). Tu Rumunia znajduje się na 51. pozycji (Polska 45.). Zdaniem autorów rankingu, do poprawy jest przede wszystkim kondycja fiskalna kraju. Z kolei na plus trzeba zaznaczyć niewysokie obciążenia podatkowe dochodów zarówno od osób fizycznych, jak i prawnych.
Warto też wspomnieć o ostatnim zestawieniu, którym jest Indeks Percepcji Korupcji (Corruption Perception Index). Korupcja dla Rumunii, Polski, jak i wszystkich krajów bloku wschodniego była bardzo dużym problemem już w nowym ustroju gospodarczym (przedstawiona np. w filmie „Bacalaureat”; reżyser ze Złotą Palmą w 2016 r.).
Rumuni mają powiedzenie „face haz din necas” – „zamienić śmiechem błoto w złoto”. Dla przykładu żart znany w kraju:
„– Dlaczego Rumunia zajęła drugie miejsce w rankingu najbardziej skorumpowanych państw?
– Bo zapłaciła łapówkę, żeby nie być na pierwszym”.
Szczęśliwie przez 30 lat dużo się zmieniło na dobre, jednak ciągle nie jest zadowalająco. Rumunia jest na 65. miejscu w tym rankingu (Polska 53.), ale już w UE to miejsce przedostatnie (przed Węgrami).
Na co narzekają Rumuni?
Pozostając przy rankingach można powiedzieć co w Rumunii nadal nie funkcjonuje najlepiej. Publiczny system ochrony zdrowia jest jedną z tych rzeczy, na którą narzekają mieszkańcy. Obywatele tego kraju wydają najmniej na służbę zdrowia w całej UE i to nie zmieniło się na przestrzeni lat – tak jak dekadę temu (Polska też nie ma powodów do zadowolenia – 3. od końca). Inny film – „Moartea domnului Lăzărescu” (najlepszy w Cannes w 2005 r.) – pokazuje nieudolność tego systemu. I choć minęło już 20 lat od debiutu tej produkcji to ma się wrażenie, że niektóre problemy zostały. Wydaje się, że nie jest to opowieść zawężona do jednego państwa, a wręcz przeciwnie, to synekdocha całego bloku wschodniego. Film porusza także problem dotyczący biurokracji, gdzie starszy pan Lăzărescu, jest traktowany jak problem do przekazania dalej. Biurokracja jest do tej pory znaczącą barierą rozwoju w Rumunii.
Inną rzeczą, która wymaga poprawy, to drogi – zbyt mało i zbyt niebezpiecznie. „Krzyży ku pamięci ludzi, którzy zginęli w wypadkach, jest więcej niż kilometrów” – mówi natomiast główna bohaterka filmu „Nu aștepta prea mult de la sfârșitul lumii” (2023 r.). W jednej ze scen mieszkanka Bukaresztu opowiada swojemu gościowi o swoim kraju, a w tym przypadku dokładnie o drodze E85 – jednej z najbardziej niebezpiecznych w Europie.
Polski tytuł filmu to „Nie obiecujcie sobie zbyt wiele po końcu świata” – i tu mamy polski wątek, bo słowa nawiązują do aforyzmu Stanisława Jerzego Leca. Ten rumuński kandydat do Oscara warto polecić, bo ukazuje współczesną Rumunię jako kraj pełen sprzeczności, w którym dziedzictwo komunizmu miesza się z chaotycznym neoliberalizmem.
Rumunia ma największy wskaźnik śmierci na drogach w UE – 77/milion (Polska akurat tutaj poczyniła duże postępy). Pomimo budowy nowych autostrad, mieszkańcy narzekają na tempo zmian. Rozwój infrastruktury transportowej jest niezwykle ważny dla gospodarki i choć nie dla wszystkich zmiany idą w wystarczającym tempie, to widać postępy zarówno, jeżeli chodzi o drogi, jak i o kolej. Warto wspomnieć, że nasza firma PESA dostarcza tam nowe pociągi regionalne i dalekobieżne.
Rumunia wyhamowała
Nie bez powodu Rumunia nazywana jest czempionem Europy Południowo-Wschodniej. Po 2000 r. szybko się rozwijała, a PKB tylko potwierdza tą tezę. Przed kryzysem finansowym wzrost ten był na poziomie 5–10 proc., później również można było zaobserwować znaczący wzrost – tuż przed pandemią COVID – 3,9 proc., a w 2021 r. – 5,5 proc.
Patrząc jednak na ostatnie dane, to można zauważyć, że kraj wyhamował. PKB od 2021 r. spada, a poprzedni rok to zaledwie 0,8 proc. Jeżeli chodzi o najbliższą przyszłość to prognozy też nie są obiecujące. Komisja Europejska obniżyła swoje prognozy wzrostu dla Rumunii w latach 2025 i 2026 kolejno z 2,5 proc. do 1,4 proc. oraz z 2,9 proc. do 2,2 proc. (dla Polski jest to odpowiednio 3,3 proc. i 3 proc.).
„Zadłużenie – kondycja fiskalna kraju” to jeden z elementów Indeksu Wolności Gospodarczej. I właśnie to zaczęło się pogarszać po pandemii koronawirusa. Deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych wyniósł w Rumunii aż 9,3 proc. PKB w 2024 r. – najwyższy poziom w UE. Przyczyniły się do tego głównie bardzo duże podwyżki wynagrodzeń i emerytur w sektorze publicznym. Prognozy na lata 2025 i 2026 są niewiele lepsze.
Unia Europejska wszczęła procedurę nadmiernego deficytu już 5 lat temu, a w komunikacie Rady UE z czerwca 2025 r. napisano: „Rada przyjęła dziś zatem nową decyzję stwierdzającą, że Rumunia nie podjęła skutecznych działań w odpowiedzi na zalecenia Rady”.
Jedna z największych agencji ratingowych Fitch w grudniu 2024 r. zmieniła perspektywę ratingu Rumunii ze stabilnej na negatywną i potwierdziła rating na poziomie BBB-, a w lutym 2025 r. ją utrzymała. Głównym powodem takiej decyzji jest wzrost niepewności politycznej do wysokiego poziomu (odwołane wybory prezydenckie, bardziej podzielony parlament ze wzrostem udziału skrajnie prawicowych partii antyeuropejskich).
Rząd nie pozostaje jednak bez reakcji, po tym jak UE wydała swoją opinię, władze wdrożyły ambitny program konsolidacji, obejmujący podwyżki stawek podatku VAT i akcyzy, a także przedłużenie zamrożenia płac i emerytur w sektorze publicznym. Agencja Scope Ratings mówi, że kontynuowana konsolidacja fiskalna spowoduje zmniejszenie tempa wzrostu długu publicznego, choć i tak prognozuje wzrost do 67 proc. PKB w 2030 r. (we wcześniejszej prognozie z lutego mówiła o 74 proc.).
Przyszłość
Choć finanse kraju pozostawiają wiele do życzenia, to otoczenie biznesowe wydaje się atrakcyjne, na czele z dobrym popytem wewnętrznym, dostępnością wykwalifikowanej siły roboczej i stosunkowo niskimi kosztami pracy. Niemieckie Deutsche Welle przywoływało wyniki ankiety przeprowadzonej przez firmę audytorską KPMG i Komisję Wschodnią Niemieckiej Gospodarki. Aż 42 proc. firm zamierza zainwestować w Europie Środkowej i Wschodniej już w ciągu najbliższego roku, a 56 proc. planuje to zrobić w ciągu najbliższych pięciu lat. Rumunia to drugi preferowany przez firmy z Niemiec kraj inwestycji – 43 proc. ankietowanych (Polska 51 proc.).
Początkowo artykuł miał się zacząć od zdania z czasownikiem przeszłym – Rumunia „dogoniła” Polskę, bo PKB per capita w sile nabywczej rzeczywiście było po raz pierwszy wyższe w 2023 r. w „Państwie Rzymian” (dosłownie Rumunia oznacza ziemię Rzymian). Wstępne dane dla 2024 r. mówią jednak już coś innego, dlatego początek artykuł jest z czasownikiem w formie niedokonanej.
Jaka naprawdę będzie przyszłość Rumunii? Zobaczymy. Ma ona ważne położenie na mapie, duże ambicje i potencjał rozwojowy. Skoro o „kraju Rzymian” mowa, to zakończmy językiem dawnych Rzymian – „audentes fortuna iuvat”, co w wolnym tłumaczeniu oznacza „do odważnych świat należy”! Do odważnych i pracowitych, a tego Rumunom odmówić nie można (4. miejsce pod względem najdłuższego tygodnia pracy w UE). Powodzenia!
Jarosław Kamiński