Polacy to naród patriotyczny, gotowy bronić swej niepodległości, ale nierozważny. Nie wyciągamy wniosków z klęsk poprzednich wojen, lecz je gloryfikujemy i w imię źle rozumianego romantyzmu chcemy wręcz powtarzać dawne strategiczne błędy. Co powinniśmy zrobić, aby tym razem ograniczyć straty i realnie zaszkodzić wrogowi?

Polska nie jest zawieszona w próżni, funkcjonuje w określonym układzie geopolitycznym, co w połączeniu z wielokrotnie powtarzanymi w ostatnich stuleciach konfliktami zbrojnymi z Rosją i Niemcami przekłada się na sprecyzowane zagrożenia. Aktualnie najważniejszym z nich pozostaje agresywna polityka Kremla, drogą zbrojnych podbojów zmierzająca do odtworzenia komunistycznego imperium, w którego granicach znajdowała się również Rzeczpospolita. Porównanie potencjału armii obu państw nie pozostawia większych wątpliwości co do tego, że bez aktywnego wsparcia sojuszników Polska takiej wojny nie zdoła wygrać. Hipotetyczna walka z nacierającymi czołgami będzie trwała krótko, być może kilka dni, najwyżej parę miesięcy, i to nie pospolite ruszenie będzie w niej najważniejsze. Na tym etapie liczyć będzie się profesjonalna armia i wsparcie (lub jego brak) ze strony sojuszników z NATO. Cywile mogą minimalnie opóźnić marsz wroga, ale za cenę stanowczo zbyt wysoką - własną śmierć.

Nie należy się godzić na takie poświęcenie, nie tylko z przyczyn moralnych, ale i pragmatycznych: cywile będą bardzo potrzebni żywi, zarówno na prawdopodobnych kolejnych etapach walk, jak i już po wojnie przy odbudowie struktur państwowych. W razie chociażby tymczasowej porażki, tymi następnymi etapami walki będzie nie konfrontacja, ale konspiracja, działalność wywiadowcza na zapleczu wroga na rzecz sojuszników, infiltracja oraz dywersja. Silny walczy na ubitej ziemi z otwartą przyłbicą, słaby (a od Rosji jesteśmy słabsi) musi zadowolić się walką asymetryczną, zbliżoną niekiedy do terroryzmu. Nie jest to żaden nowy wynalazek, właśnie w ten sposób konspiracyjnie działał chociażby Józef Piłsudski organizując sabotaż, akcje eliminacyjne i świadcząc usługi wywiadowcze na rzecz Japonii. Skuteczność tych działań zależy w pierwszej kolejności od tego, czy w zgodzie ze sztuką podstępu zdołasz zachować swoją tożsamość w tajemnicy. Jawny konspirator nie wygra żadnej wojny, ani nawet bitwy. AK zdołała zorganizować największą w Europie podziemną armię utrzymując ją w cieniu, jednak współcześnie jet to o wiele trudniejsze niż przed epoką wszechobecnej elektroniki.

Rosjanie przed wejściem na Ukrainę sporządzili listę ludzi potencjalnie niebezpiecznych, przeznaczonych do neutralizacji. Tego typu zbrodnie wojenne nie są rzadkością, lecz standardem. Podobnie naziści wkraczający w 1939 r. na terytorium II Rzeczypospolitej dysponowali listami Polaków uznanych za element niepożądany, w tym popularnych działaczy społecznych, polityków, inteligencji czy urzędników państwowych, ale też np. powstańców śląskich, których od razu mordowano. Znano adresy, nazwiska, rysopisy. Dane te zbierano tradycyjnymi metodami wywiadowczymi: lokalna agentura (zwykle rekrutowana z mniejszości niemieckiej) infiltrowała podlegający jej teren i składała szczegółowe meldunki z rozpytań oraz bezpośredniej obserwacji. Dziś jest dużo łatwiej...

Współcześnie wróg nie musi już delegować w teren tysięcy ludzi i tworzyć całych siatek wywiadowczych, może zidentyfikować potencjalne źródła zagrożenia z poziomu komputera - przy pomocy białego wywiadu (OSINT). Trafne wytypowanie jednostek niebezpiecznych nie stanowi problemu, ponieważ w dobie społecznościowego ekshibicjonizmu w zasadzie każdy patriota manifestuje w internecie swoja poglądy i plany przyszłego angażowania się w obronę kraju, co jest praktycznie samobójstwem. Facebook to gotowy spis ludzi "do odstrzału" - zawiera nazwiska niemal wszystkich przyszłych członków ruchu oporu, by je poznać wystarczy uważnie czytać. W ten sposób przed wybuchem wojny wróg może przy niemal zerowych kosztach własnych poznać dokładny skład osobowy przeciwnika i jego dyslokację, a także słabe punkty poszczególnych jednostek: najważniejsze wspomnienia, miejsca zamieszkania, nauki i pracy, imiona i nazwiska dzieci, małżonków, krewnych i przyjaciół, sympatie oraz antypatie - a to wiedza umożliwiająca proste złamanie przyszłego jeńca, zarówno poprzez terror psychiczny, jak i budowanie narracji wspólnoty poglądów i interesów. Do tego nie wolno dopuścić.

AK wprowadzało surową dyscyplinę wymagającą ukrywania swoich poglądów i przynależności organizacyjnej. Jej zakonspirowani żołnierze nie afiszowali się z tatuażami patriotycznymi, nie nosili barw narodowych, starali się nie wyglądać groźnie i ukrywali fakt posiadania broni oraz przeszkolenia wojskowego, co od razu ściągnęłoby na nich uwagę Gestapo i zniweczyło szansę na zwycięstwo. Dzisiejsze pokolenie kompletnie tych potrzeb nie rozumie. Paradoksalnie dekonspiruje się jeszcze przed przystąpieniem do konspiracji. Jeśli ktoś chce być użyteczny Ojczyźnie w sytuacji zagrożenia jej niepodległości, ten powinien zawczasu zadbać o swoją anonimowość. Zagrzewające do boju i pełne nienawiści do Putina posty na Facebook'u i w innych portalach społecznościowych to prezent dla rosyjskiego wywiadu. Po takich wypowiedziach nie zdołasz już zinfiltrować tkanki wroga ani nawet wtopić się w tłum. Będziesz od początku na celowniku, a nie ma pewności, czy nie trafisz od razu na listę osób przeznaczonych do internowania i zsyłki do łagru albo wręcz do zneutralizowania.

Jeśli zakładasz, że zdołasz się ukryć w internecie pośród milionów Polaków i tak umkniesz uwadze wroga, to niestety jesteś w błędzie. Profile w portalach społecznościowych wcale nie muszą być analizowane "ręcznie", zawarte w nich dane mogą zostać automatycznie zebrane i ocenione przy pomocy algorytmów specjalistycznego oprogramowania, co znacznie przyspiesza cały proces i usuwa poza jego nawias błędy czynnika ludzkiego. Niewiele też da posługiwanie się pseudonimem, jeśli publikujemy prawdziwe zdjęcia, gdyż biometria połączy twarz z konkretnymi personaliami. Prócz jednostek deklarujących wrogość wobec Rosjan szczególnie zagrożeni są obecni i byli wojskowi, urzędnicy, popularni działacze społeczni, liderzy organizacji patriotycznych oraz politycy, w tym samorządowcy. Takie osoby powinny opuścić miejsce swojego zamieszkania w razie realnej obawy opanowania danego terytorium przez agresora. Nadal żywa jest nauka komunistycznych komisarzy, zgodnie z którą należy zlikwidować pierwszych, bo bez prowodyrów lud straci inicjatywę i nie zdoła stawić oporu. To dlatego w Katyniu mordowano naszych oficerów - słusznie zakładano, że bez nich armia samych szeregowców będzie prezentować znikomą wartość.

Pamiętaj, że w interesie rosyjskiej agentury operującej w internecie pozostaje podburzanie do okazywania tego co naprawdę myślisz i co planujesz zrobić w sytuacji zagrożenia, jaką broń posiadasz, z kim utrzymujesz kontakty oraz kim są Twoi bliscy. Jeśli dasz się łatwo sprowokować, to Twoja siła i poświęcenie już na starcie będą zmarnowane. Swoje plany i przygotowania do ich realizacji omawiaj z bliskimi bez pośrednictwa internetu czy telefonów. Spotykajcie się, umawiajcie "na kawę", i wtedy dyskutujcie, ćwiczcie, organizujcie się w zwarte obywatelskie struktury, opracowujcie schematy działania - ofensywne i defensywne. Nigdy nie róbcie tego inaczej niż twarzą w twarz.

Wpajajcie mniej doświadczonym koleżankom i kolegom, że po zakończeniu walk zbrojnych nie wolno samowolnie podejmować żadnych akcji zaczepnych - te mogą bardziej zaszkodzić Polsce i lokalnym mieszkańcom, niż przybliżyć kraj do odzyskania niepodległości. O ile (aktywne i pasywne) zbieranie informacji o przeciwniku jest zawsze pożądane i nawet na moment nie powinno się tego zaprzestawać, to generowanie punktów zapalnych poprzez dywersję i akcje odwetowe dopuszczalne jest wyłącznie za zgodą władz podziemnych zorganizowanych przez kompetentnych przedstawicieli Wojska Polskiego, najlepiej działających w porozumieniu z władzą polityczną oraz zagranicznymi sojusznikami. Absolutnie nie jest dozwolone przysłowiowe "strzelanie z okna" do żołnierzy wroga, co z pewnością nie skruszy planów Władimira Putina, za to może sprowadzić na infrastrukturę cywilną ostrzał artyleryjski (to standardowy modus operandi Rosjan, stosowany m.in. w Czeczenii i obecnie na Ukrainie), a także w ramach zemsty egzekucje okolicznych mieszkańców. Absolutnie nie o to chodzi w profesjonalnie i racjonalnie działającym podziemiu niepodległościowym. Jego priorytetowym celem jest właśnie ochrona Polaków i infrastruktury.

Jakie informacje wywiadowcze będą szczególnie użyteczne? Przede wszystkim wszelkie dotyczące dyslokacji sił nieprzyjaciela, jego liczebności, uzbrojenia, zaopatrzenia i morale żołnierzy oraz kadry oficerskiej. Użyteczne będą też wiadomości na temat jego lokalnych kontaktów (istniejących już przed wojną oraz dopiero nawiązywanych) i spodziewanych działań, w tym ledwie wspominanych, np. w mimochodem podsłuchanej prywatnej rozmowie oficera o przygotowaniach do zwiedzania Pragi lub Berlina. Warto zwrócić uwagę na źródła dostaw (przerwanie w przyszłości ich łańcucha uczyni bezbronnym nawet najpotężniejszą armię) oraz na używane kanały komunikacji, hasła, znaki graficzne, cyklicznie organizowane narady kadry oficerskiej i zwierzchników. W razie rozmieszczenia tych ostatnich na prywatnych kwaterach należy dyskretnie ustalić ich adresy.

Ten wygrywa bitwy, kto wie gdzie dokładnie znajduje się wróg, czym dysponuje, jak walczy i jakie ma plany, czego się obawia, a taką wiedzę pozyskać można niekiedy przypadkiem, w tym świadcząc na rzecz okupanta drobne usługi, np. wydawania posiłków czy sprzątania biur tworzonej administracji cywilnej i wojskowej oraz prywatnych kwater. Z tej przyczyny na cele wywiadowcze bardzo dobrze nadają się osoby o niegroźnym wyglądzie, w tym kobiety, starcy lub inwalidzi, a w szczególności te skutecznie pozorujące kolaborację, stąd ważny jest "czysty" wizerunek odporny na weryfikację białowywiadowczą, najlepiej wsparty dobrą znajomością języka rosyjskiego. Z pewnością infiltracji nie zdoła dokonać ten, kto wcześniej w internecie chwalił się szkoleniami strzeleckimi organizowanymi przez grupy paramilitarne i nawoływał do likwidacji Putina.

Z perspektywy doświadczeń historycznych nie sposób pominąć kluczowej kwestii zbrodni wojennych. Na przyszłe cele procesowe gromadzić należy informacje na temat wszelkich dokonywanych na terytorium Polski ciężkich gatunkowo przestępstw, w tym czasu i miejsca ich popełnienia, tożsamości ofiar (gdy jest ona nieznana należy w celu późniejszej identyfikacji ustalić ją w przybliżeniu: wiek, płeć, wygląd, pochodzenie, ubiór itp.), miejsca pochówku ciał etc. Często dane takie nie będą dostępne, ale nawet po usunięciu zwłok można zabezpieczyć z miejsca zbrodni kod DNA ofiar, np. pobierając na sterylną gazę próbki krwi, włosów lub wydzielin. Próbki takie należy wysuszyć w temperaturze pokojowej i przechowywać w suchej koniecznie papierowej kopercie. Jeśli zbiory są przechowywane w bezpiecznym miejscu (poza miejscem zamieszkania i pracy wywiadowcy) to powinny zostać opisane czasem i miejscem zabezpieczenia oraz innymi ustalonymi informacjami na temat dokumentowanego czynu zabronionego. Nie należy w tej materii polegać na własnej pamięci, gdyż nawet drastyczne zbrodnie po wielu miesiącach lub latach mogą zostać przykryte innymi, niemniej tragicznymi wspomnieniami, a rozstrzygające znaczenie dla ustalenia prawdy może odegrać najdrobniejszy szczegół, o którym zapomnimy już po paru godzinach. Jeśli warunki na to pozwalają dodatkowo sporządzić należy dokumentację fotograficzną miejsca zdarzenia i w sposób bezpieczny zachować informację na temat świadków. Nie jest dopuszczalne proste zapisanie ich nazwisk i adresów, gdyż w razie odnalezienia notatek przez wroga stanowią one wyrok śmierci!

Nie należy zapominać o ustaleniu sprawców poszczególnych czynów, jeśli nie będzie to możliwe imiennie, to chociażby grupowo: do jakiej jednostki należeli, gdzie i kiedy byli widywani (zarówno prywatnie, np. w barze X, jak i służbowo, np. na warcie przy jednostce Y), jak wyglądali, jakie motywy nimi kierowały - czy była to prywatna inicjatywa, np. związana z kradzieżą lub gwałtem, czy raczej chodziło o wykonanie rozkazu, a w takiej ewentualności czy chodziło o represję ogólną, mającą siać terror wobec podbitego narodu, czy eliminowano konkretną osobę a jeśli tak to z jakiego powodu.

Wracając do bezpieczeństwa przyszłego konspiracyjnego wywiadowcy: nie publikuj w sieci żadnych zdjęć ze spotkań rodzinnych ani towarzyskich, po co ktoś ma za pół roku odnaleźć w archiwach internetowych informację o tym, że masz bliską osobę w Ciechocinku i że najważniejsza na świecie jest Twoja ukochana 8-letnia siostrzenica chodząca do szkoły przy ul. Mickiewicza. Jeśli w przyszłości zrobisz coś, za co będziesz ścigany przez wroga, te informacje będą użyte przeciwko Tobie a Twoi bliscy mogą stać się zakładnikami lub ofiarami odwetowych zbrodni. I nie, nie wystarczy ograniczenie widoczności postu do znajomych albo jego szybkie skasowanie. To co raz trafia do sieci zostaje tam już na zawsze. Dlatego nie wrzucaj tam też zdjęć ze strzelnicy z kolegami ani z leśnego survivalu. Po co wróg, poszukując przeszkolonych z obsługi broni palnej strzelców z okolic Garwolina, ma od razu umieścić Ciebie i ich na liście podejrzanych? Pamiętaj o biometrii, dziś zdjęcie jest jak odcisk palca. Nie jest pewne, czy przeciwnik uzyska dostęp do ewidencji PESEL a wraz z nim do zdjęć i powiązań rodzinnych wszystkich Polaków, ale to nie znaczy, że Twoja podobizna już nie znajduje się z jakiegoś powodu w jego bazach danych i w ten sposób nie ułatwiasz pracy jego kontrwywiadu. Ku przestrodze: o tym jak Rosjanie i ich kolaboranci torturowali cywilów w Donbasie przeczytasz w tym artykule (KLIKNIJ). Zastanów się co mogą zrobić Tobie i Twoim bliskim jeśli uznają Cię za przeszkolonego dywersanta NATO - nie warto się na to narażać dla chwili facebookowej chwały.

Powstanie Warszawskie było końcem konspiracji. Armia Krajowa ujawniła wtedy swoje struktury, tajne podziemne wojsko założyło biało-czerwone opaski a do kieszeni wsunęło legitymacje z prawdziwymi imionami i nazwiskami ich właścicieli. Twarze żołnierzy stały się powszechnie znane. W tej walce nie zwyciężył jednak duch i honor, a twarda statystyka: lepiej uzbrojeni Niemcy pokonali kierowanych ideałami powstańców. Dzięki temu oficjalnemu wystąpieniu po wojnie sowieci z łatwością wyłapywali pozostałych przy życiu AK-owców, a potem więzili, torturowali i zabijali. Też dzięki temu z łatwością osadzili nad Wisłą kolaboracyjną pro-radziecką administrację, bo nie miał już kto z nią walczyć. Inteligencja i młodzież Warszawy, czyli ludzie którzy mogli skutecznie sabotować wprowadzanie komunizmu, zginęli zostawiając Polskę bezbronną, a ci którzy przeżyli stali się łatwą do upolowania zwierzyną. I właśnie na to nie można teraz pozwolić.

Kto nie wyciąga z historii wniosków, ten skazany jest na jej powtarzanie. Nie róbmy tego znów, już naprawdę wystarczy. Tym razem bądźmy nie tylko waleczni, ale też sprytni. Jeśli przegramy w polu z armią rosyjską, to sami pięściami cywilów już jej nie pokonamy, możemy za to skutecznie wspierać naszych sojuszników. Nie oczekujmy naiwnie ich lojalności z uwagi na zawarte pakty, nikt nie będzie walczył z Moskwą dla wyzwolenia "zaprzyjaźnionej" Polski, ale będą walczyć z nią z przyczyn pragmatycznych: aby w przyszłości nie stać się jej kolejną ofiarą. W naszym interesie będzie więc wykazanie tego zagrożenia i optymalnych sposobów jego neutralizacji. Musimy przy tym wiedzieć kiedy trzeba zrobić krok do tyłu, ale nie po to aby się zupełnie wycofać, tylko by zrobić miejsce na rozbieg. Pierwszym celem patrioty niech tym razem będzie nie honorowa śmierć, tylko przetrwanie i stworzenie gruntu pod przyszłą odbudowę kraju. Drugim - walka w taki sposób, na jaki pozwolą dostępne środki, teatr działań i uwarunkowania geopolityczne. Dostosuj się do sytuacji, ponieważ nie masz żadnych szans na dostosowanie sytuacji do swoich oczekiwań i możliwości. Aby przetrwać w warunkach konspiracji musisz nie mieć twarzy ani imienia, pokonać silniejszego przeciwnika będzie łatwiej pozorując słabość, niewiedzę, niekiedy wręcz kolaborację. Kiedy to się powiedzie, będziesz mógł swobodnie infiltrować jego struktury i teren działania, a wtedy najlepiej przysłużysz się interesom Polski.

Pierwszy wniosek: jeśli dopuszczasz jutro walkę o niepodległość swojej Ojczyzny, to już dzisiaj żyj tak, jakbyś ją toczył. Inaczej przegrasz i narazisz tych, którzy Ci zaufają.

 

Kazimierz Turaliński

 

Ps. Skuteczna działalność konspiracyjna ukierunkowana na infiltrację wroga, inwigilację i dywersję, to nie rzemiosło, to sztuka której trzeba się uczyć całe życie i wciąż dostosowywać metody do teatru, w którym przyjdzie nam operować. Zagadnienia to obszernie przedstawiłem w wydanej rok temu książce pt. "AGENT - INFILTRACJA, Sztuka szpiegostwa". Do jej napisania skłoniła mnie niekorzystna dla Polski sytuacja geopolityczna, która jednoznacznie wskazywała na ryzyko wybuchu nowej wojny. Niestety, faktycznie tuż za granicą doszło do konfliktu zbrojnego, który dzisiaj zagraża naszemu terytorium, a książka jest aktualna jeszcze bardziej niż w czasie jej pisania.

 



TPL_BACKTOTOP