Przez prawie dwa stulecia Rosja cieszyła się wyjątkowymi wpływami na Kaukazie Południowym, obejmującym Azerbejdżan, Gruzję i Armenię. Wydarzenia wokół Ukrainy znacząco ograniczyły jednak jej zdolność do wpływania na procesy w tym regionie.

Korzystając ze słabości Rosji, Kaukaz Południowy przechodzi transformację geopolityczną. Jej wpływy w regionie gwałtownie maleją, zwiastując kres rosyjskiej historii Kaukazu Południowego.

Dlaczego (dla kogo) region Kaukazu jest ważny

Kaukaz Południowy przez lata, nawet po upadku Związku Radzieckiego i powstaniu nowych niepodległych państw, znajdował się na peryferiach polityki międzynarodowej, będąc postrzeganym jako obszar niepodważalnych wpływów Rosji. W ostatnich kilkunastu latach w sposób istotny zyskał jednak na znaczeniu, zarówno dla swoich sąsiadów, jak i wiodących centrów światowej polityki. Po zaostrzeniu konfrontacyjnej polityki Kremla wobec Ukrainy, która doprowadziła do wybuchu wojny w 2022 r. i zaostrzających się sankcji, Kaukaz Południowy zaczął zyskiwać w wielu aspektach wręcz strategiczne znaczenie, w tym również dla samej Moskwy.

Rosja zawsze postrzegała ten region jako ważną strefę bezpieczeństwa dla swoich południowych granic. Ścisłe powiązanie krajów tej części świata z rosyjską gospodarką poprzez kontrolowaną przez Kreml infrastrukturę krytyczną (transport, przesyłanie i dystrybucja energii elektrycznej, transport i dystrybucja surowców energetycznych ropy i gazu i in.), handel, inwestycje i znaczące przekazy pieniężne do tych państw od stałej diaspory i przede wszystkim od licznej emigracji zarobkowej, pozwalały Federacji Rosyjskiej kontrolować i postrzegać Kaukaz Południowy jako integralną część swojej strefy wyłącznych interesów gospodarczych i geopolitycznych. Taki model współpracy, mający znamiona neokolonialne stawał się coraz bardziej archaiczny, nie kreując żadnej ani cywilizacyjnej, ani ekonomicznej wartości dodanej dla państw kaukaskich.

Państwa kaukaskie odziedziczyły historyczne administracyjno-terytorialne i etniczne podziały, sięgające czasów Imperium Rosyjskiego, a następnie ZSRR, które stały się źródłem napięć w regionie, uniemożliwiając wypracowanie modelu regionalnej współpracy gospodarczej i wojskowo-politycznej między nimi. Konflikty na tych terenach stały się dla Rosji, przedstawiającej się jako jedyny gwarant stabilności, dźwignią nacisku na Gruzję, Armenię i Azerbejdżan. Prowadzenie polityki dziel i rządź poprzez przedłużające się konflikty, przy braku jakiejkolwiek innej strategii wobec Kaukazu Południowego jako regionu i każdego z tworzących go państw, szybko okazało się podstawowym źródłem słabości Rosji.

Chociaż FR nadal postrzega Kaukaz Południowy jako swoją niekwestionowaną strefę wpływów, to jednak jej faktyczna siła i prestiż w regionie szybko topnieją. Wykorzystując skupienie się Moskwy na wojnie w Ukrainie, inne mocarstwa, takie jak Stany Zjednoczone, UE i Chiny oraz lokalne Turcja i Iran, zaczęły aktywnie wypełniać powstałą próżnię na tym obszarze.

Kaukaz Południowy od dawna był areną rywalizacji turecko-perskiej. Od XIX w. Rosja, dzięki swojej przewadze technicznej i gospodarczej, była w stanie wyprzeć obu konkurentów z regionu, ale po 1991 r., rywalizacja między tymi trzema państwami się wznowiła, z nasileniem w ostatnich kilkunastu latach. Dla osłabionej wojną i sankcjami Federacji Rosyjskiej jest to sytuacja wielce „kłopotliwa”, zmuszająca do unikania działań konfrontacyjnych i otwartej krytyki, gdyż jej rywale – Iran i Turcja – to jednocześnie jej podstawowi sojusznicy wspierający ją w konfrontacji z sankcjami oraz wojnie (Iran).

Dla Iranu Kaukaz Południowy jest potencjalnym oknem na świat. Jego interesy w tej części świata wiążą się z trzema aspektami: bezpieczeństwem, zasobami energetycznymi i wychodzeniem z izolacji. Region ma też kluczowe znaczenie dla Teheranu ze względu na dostęp do Morza Kaspijskiego i jego zasobów, a także przebiegających przez te tereny euroazjatyckich korytarzy transportowych i logistycznych, umożliwiających w przyszłości eksport na rynki europejskie irańskich towarów, w tym przede wszystkim ropy naftowej. Najsilniejsze więzi łączą Iran z Armenią, chociaż aktywny jest również w dwóch pozostałych państwach regionu.

Dla Turcji natomiast Kaukaz Południowy jest ważny nie tylko jako bezpośredni region graniczny, ale obszar o wieloaspektowym znaczeniu strategicznym. To ważne źródło surowców energetycznych, rynek zbytu, w tym broni (skutecznie rywalizuje tu z dotychczasowym monopolistą Rosją), a przede wszystkim ważna przestrzeń tranzytowa, w której Turcja zaczyna się plasować jako kluczowe ogniwo w euroazjatyckim korytarzu transportowym i przepływach logistycznych. Jest to efekt jej niezwykle aktywnej pozycji polityczno-gospodarczej i militarnej na tym terytorium (wspieranie Azerbejdżanu w jego konfrontacji z Armenią), zwłaszcza po 2010 r.

Region Południowego Kaukazu jako multimodalny korytarz transportowy, zyskujący w ostatnich latach wręcz strategiczne znaczenie, można rozpatrywać w trzech aspektach.

Po pierwsze, głównie jako wielostronną infrastrukturę transportu multimodalnego łączącego terminale promowe na Morzu Kaspijskim i Morzu Czarnym, z jednej strony z systemami kolejowymi Chin i państw Azji Centralnej oraz Azerbejdżanu, Gruzji, Turcji, a z drugiej strony natomiast z unijną infrastrukturą kolejową, w szczególności poprzez Ukrainę i Polskę. Trasa Transkaspijska, zwana także Korytarzem Środkowym, pozwala zwiększyć wolumen ładunków z Chin do i z krajów europejskich oraz trzykrotnie skrócić czas ich transportu.

Po drugie, też jako korytarz transportowy dla zyskującego coraz bardziej na znaczeniu, bogatego w surowce regionu Azji Środkowej (zw. też Azją Centralną – Kazachstan, Uzbekistan, Turkmenistan, Kirgizja, Tadżykistan), umożliwiający przełamanie monopolu transportowego Rosji w eksporcie ropy, gazu i innych surowców. Otwarcie transportowe na świat umożliwia również zwiększony dopływ zachodnich technologii i kapitału inwestycyjnego, szczególnie w kontekście występujących w regionie minerałów ziem rzadkich.

Po trzecie, jest to naturalna droga transportowa dla surowców basenu Morza Kaspijskiego, w tym przede wszystkim azerskiej ropy i gazu. W tym aspekcie odnotowano największe realne sukcesy, których głównym beneficjentem stała się Turcja. Do najważniejszych projektów energetycznych i transportowych należą ropociąg Baku–Tbilisi–Ceyhan (BTC, Morze Kaspijskie – wschodnie wybrzeże Morza Śródziemnego w Turcji) o przepustowości 50 mln ton rocznie, uruchomiony w 2006 r., gazociąg Baku–Tbilisi–Erzurum (BTE, Morze Kaspijskie – środkowa Turcja), zwany również Gazociągiem Południowokaukaskim (uruchomiony w grudniu 2006 r.) i funkcjonująca od 2015 r.  linia kolejowa Baku–Tbilisi–Kars (Morze Kaspijskie – północno-wschodnia Turcja). Funkcjonuje również ropociąg Baku–Tbilisi–Supsa (Morze Kaspijskie – gruzińskie wybrzeże Morza Czarnego).

Dzięki ropociągowi BTC państwa Unii Europejskiej (UE) oraz inne (ropa azerska zaspokaja 40 proc. zapotrzebowania Izraela) uzyskały dostęp do niekontrolowanych przez Rosję źródeł zaopatrzenia oraz szlaków transportowych. Ważne znaczenie ma Gazociąg Południowokaukaski, który w połączeniu z Gazociągiem Transanatolijskim i Gazociągiem Transadriatyckim utworzył Południowy Korytarz Gazowy. Dzięki temu azerbejdżański gaz ziemny dociera przez Gruzję i Turcję do Grecji, Albanii i Włoch. Dostawy 12–15 mld metrów sześciennych tego błękitnego paliwa umożliwiły zmniejszenie napięć na europejskim rynku energetycznym po rozpoczęciu agresji Rosji na Ukrainę w 2022 r. i zaprzestaniu przez nią dostaw do UE.

Nowe wyzwania

Chociaż Stany Zjednoczone nie zaliczały Południowego Kaukazu do ważnych obszarów swoich interesów ekonomicznych, to z przyczyn geopolitycznych ich obecność w regionie była widoczna. Chodziło głównie o surowce energetyczne (ropa, gaz) Morza Kaspijskiego i stworzenie alternatywnych szlaków transportowych omijających Rosję, co zostało zrealizowane poprzez budowę ropociągu BTC i gazociągu BTE.

Istotnym elementem „wymuszającym” zaangażowania USA na terenie Kaukazu było przeciwdziałanie wpływom regionalnym Rosji i Iranu. W ostatnim okresie nowym wyzwaniem stała się znacząca aktywizacja Chin, związana głównie z szybko rosnącym zaangażowaniem inwestycyjnym w Gruzji, nie bez związku z podpisanym w 2023 r. porozumieniem o partnerstwie strategicznym między obydwoma państwami.

Rosyjska inwazja na Ukrainę i późniejsze zachodnie sankcje wymusiły poszukiwanie alternatywnych dróg lądowych w eksporcie chińskich towarów do Europy, co stworzyło impuls do ożywienia Korytarza Środkowego, wzdłuż którego ruch kontenerowy po wybuchu wojny wzrósł o 33 proc. Gruzja stała się tu wiodącym ogniwem, a jej czarnomorskie porty w Batumi i Poti odnotowują rekordowe przeładunki. Możliwości ich rozbudowy są jednak ograniczone, gdyż nie są to porty głębokowodne, mogące przyjmować duże statki o zanurzeniu powyżej 13 m.

W tej sytuacji odżyła idea budowy portu głębokowodnego w Anaklii. Decyzją z maja 2024 r. budowę ma realizować chińska firma (według niektórych źródeł ma ona mieć również 49 proc. udziału w inwestycji), a finansowanie, jak zawsze w tego typu przypadkach, będzie zapewne pochodzić z chińskich środków rządowych.

Umacniająca się pozycja Chin na Kaukazie to wyzwanie dla zachodnich państw, zarówno w kontekście pozyskiwania kaspijskiej ropy i gazu przez kraje UE, jak również rozszerzających się perspektyw współpracy z państwami Azji Środkowej. Przy tradycyjnie dużym znaczeniu kazachskiej ropy i turkmeńskiego gazu, coraz większą wagę uzyskują inne surowce, w tym przede wszystkim metale ziem rzadkich. Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej globalne zapotrzebowanie na minerały, takie jak lit do pojazdów elektrycznych czy selen do paneli słonecznych, potroi się do 2030 r. i wzrośnie czterokrotnie do 2040 r.

Obecnie miedź, lit, nikiel i inne minerały krytyczne stały się niezbędne dla rozwoju technologii informatycznych, lotnictwa, przemysłu zbrojeniowego i zielonej energii. W globalnych łańcuchach dostaw, aż 60 proc. ich światowej produkcji i ponad 85 proc. mocy przerobowych pochodzi z Chin. Stawia to Stany Zjednoczone i inne kraje zachodnie w zależności od głównego rywala geopolitycznego i zmusza je do poszukiwania alternatywnych źródeł dostaw kluczowych minerałów. Dla Azji Środkowej, gdzie skoncentrowane są ich duże złoża, stwarza to nowe możliwości rozwojowe, przyciągnięcia inwestycji i technologii zachodnich oraz udział w dywersyfikacji łańcuchów dostaw dla największych konsumentów. Przy takich perspektywach Prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew nazwał metale ziem rzadkich „nową ropą”.

Pierwsze wypowiedzi i decyzje prezydenta Donalda Trumpa wskazują, że może nastąpić dalsze ochłodzenie stosunków USA z Państwem Środka. Oznacza to, że współpraca z Azją Środkową w obszarze surowców krytycznych będzie się rozwijać jeszcze aktywniej, a znaczenie Kaukaskiego Korytarza Transportowego (KKT), jako wrót do rynków Azji Centralnej dodatkowo wzrasta.

Od 2022 r. Kazachstan dąży do dywersyfikacji kierunków transportu ropy, której ponad 80 proc. przepływa obecnie tranzytem przez Rosję. Opiera się to na wykorzystaniu tankowców z portu Aktau (wschodnie wybrzeże Morza Kaspijskiego), a następnie na przesyłaniu ropy naftowej rurociągiem BTC i Baku–Supsa, którego koniec znajduje się na gruzińskim wybrzeżu Morza Czarnego, a także transportu ropy cysternami linią kolejową Baku–Batumi.

Zmiana ról – kto komu potrzebny

Przez długie lata Rosja traktowała państwa kaukaskie, podobnie jak inne z obszaru poradzieckiego, w kategoriach „wasal albo wróg”. Mając rozbudowane możliwości wojskowo-polityczne i ekonomiczne, Moskwa mogła skutecznie przywoływać do porządku niepokornych, nie dając nic w zamian dla tych najbardziej spolegliwych (vide Armenia kontestująca wysokie ceny rosyjskiego gazu). Był kij, brakowało marchewki.

Dzięki swym zasobom ropy i gazu oraz możliwościom ich eksportu rurociągami, omijającymi Federację Rosyjską, najszybciej na samodzielność wybił się Azerbejdżan. Nie bez znaczenia było tu również oparcie się na współpracy z lokalnym mocarstwem – Turcją.

Generalnie, przez lata współpraca z Rosją nie kreowała żadnych impulsów prorozwojowych dla gospodarek państw kaukaskich. Sytuacja uległa zmianie po wybuchu wojny z Ukrainą. Wydawało się, że kraje powiązane z Kremlem ucierpią, gdy ich największy partner handlowy został objęty sankcjami. Tymczasem, wbrew oczekiwaniom, słabnąca FR stała się źródłem profitów, jakie nie wystąpiły we współpracy z bogatą Rosją.

Emigracja Rosjan na tle konfliktu zbrojnego na terenie Ukrainy, szacowana na 500–700 tys., a także związany z tym duży napływ kapitału, zwiększył rezerwy walutowe Armenii i Gruzji, umocnił waluty narodowe, a ich gospodarki zaczęły odnotowywać imponujący dwucyfrowy wzrost. Wpływ na to miało również gwałtowne zwiększenie obrotów handlowych, związane z „prośbą” Rosji o pomoc w realizacji na jej potrzeby importu równoległego, omijającego sankcje.

Przekazy pieniężne do Armenii, w ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy 2022 r. wyniosły 2,8 mld dol., prawie czterokrotnie więcej niż w tym samym okresie 2021 r., a rezerwy walutowe na koniec roku wzrosły o 27,3 proc. (882 mln dol.), przekraczając 4,1 mld dol. Ormiańska waluta dram umocniła się w stosunku do dolara o 22 proc., a wzrost gospodarczy w 2022 r. osiągnął 12,6 proc., utrzymując się na wysokim poziomie również w następnych latach (2023 r. – 8,7 proc., 2024 r. – 6,8 proc.). W efekcie tych procesów Produkt Krajowy Brutto (PKB) Armenii liczony w dolarach powiększył się o prawie 80 proc. z 13,9 mld dol. w 2021 r. do 24,8 mld dol. w 2024 r.

W ciągu ostatnich trzech lat Armenia stała się jednym z głównych źródeł, omijającego sankcje wtórnego importu do Rosji. Obrazuje to gwałtowny wzrost jej eksportu do Rosji z 710 mln dol. w 2021 r. do 2,5 mld dol. w 2022 r., 3,4 mld dol. w 2023 r. i szacowanego na 4,8 mld dol. w 2024 r. Wielce wymownym jest fakt, że w eksporcie do Federacji Rosyjskiej znaczącymi pozycjami „rolniczej” Armenii, słynącej z wina i owoców, stała się elektronika, maszyny i urządzenia oraz środki transportu. Rosja traktuje to państwo również jako wrota na świat dla swojego eksportu objętego sankcjami. Dotyczy to w szczególności ostatnich dwóch lat.

Od początku 2024 r., zgodnie z 12. pakietem unijnych sankcji, zaczął obowiązywać całkowity zakaz importu z Rosji diamentów i biżuterii z tym minerałem. Jeszcze wcześniej, bo latem 2022 r. wprowadzono embargo na rosyjskie złoto. Według oficjalnych statystyk, w 2023 r. Armenia wyeksportowała złoto o wartości 1,8 mld dol. i diamenty o wartości 589 mln dol. W pierwszym kwartale 2024 r. eksport złota wyniósł 2,5 mld dol., a eksport diamentów – 185 mln dol. Według rosyjskich danych celnych, w latach 2022–2024 Armenia zakupiła od Rosji 89 ton złota o wartości około 5,2 mld dol. Z danych armeńskich, wynika zaś, że od 2023 r. do końca pierwszej połowy 2024 r. sprowadzono do kraju 111 ton rosyjskiego złota o łącznej wartości 6,2 mld dol. Dzięki tym transakcjom obroty towarowe między obu krajami w ciągu trzech lat wzrosły 4,5 krotnie (2,6 mld dol. w 2021 r., 11,6 mld dol. w 2024 r.).

Według oficjalnych danych w 2022 r. do Gruzji wyemigrowało 62 tys. Rosjan – prawie sześciokrotnie więcej niż w 2021 r. Emigracja Rosjan w 2022 r. spowodowała pięciokrotny wzrost przekazów pieniężnych napływających z Rosji do Gruzji. W 2022 r. było to ponad 1,75 mld dol. Rezerwy walutowe Gruzji na koniec 2022 r. wzrosły o 15 proc., osiągając historyczne maksimum 4,9 mld dol. (w 2023 r. 5,1 mld dol.), a gruzińska waluta lari umocniła się o 16 proc. Od początku wojny w Ukrainie do września 2024 r. Rosjanie otworzyli w Gruzji około 30 tys. firm. W efekcie tych procesów wzrost gospodarczy osiągnął 11 proc. w 2022 r. (7,5 proc. w 2023 r., 5,7 proc. w 2024 r.) i 23 proc. za ostatnie trzy lata. W tym samym okresie PKB liczony w dolarach wzrósł prawie o 70 proc. z 18,9 mld dol. w 2021 r. do 31,5 mld dol. w 2024 r.

Samodzielność, której Rosja nie może zahamować

Chociaż Federacja Rosyjska nadal postrzega Kaukaz Południowy jako swoją strefę wpływów, to jednak jej faktyczna siła, prestiż i możliwości realnego wpływania na sytuację w regionie znacząco spadły. Tam, gdzie Moskwa przez lata dyktowała warunki, teraz musi negocjować, a sankcje i izolacja na Zachodzie postawiły Kreml w sytuacji, w której musi „tolerować” nawet niepożądane dla niej zjawiska (np. prozachodni kurs Armenii), nie mogąc sobie pozwolić na ryzyko utraty nawet stosunkowo małych wspólnych projektów z sąsiadami.

Dla Rosji, odciętej od rynków zachodnich, życiowo ważnym projektem stało się uruchomienie międzynarodowego korytarza transportowego Północ–Południe o długości 7200 km od Petersburga przez Azerbejdżan i Iran, aż do Bombaju w Indiach. Wiodącym partnerem stał się tu Azerbejdżan.

Armenia konsekwentnie zwraca się w stronę Zachodu. W ostatnim czasie udało się jej uzgodnić strategiczne partnerstwo ze Stanami Zjednoczonymi i uchwalić prawo akcesyjne do UE. I choć formalnie kraj ten pozostaje częścią przestrzeni rosyjskiej, jej kurs na Zachód wydaje się nie do zatrzymania.

Odwrotny proces pojawił się w Gruzji. Pomimo deklarowanego kursu proeuropejskiego (70–80 proc. Gruzinów opowiada się za przystąpieniem do UE), w listopadzie 2024 r. rząd faktycznie zamroził proces integracji europejskiej, a Stany Zjednoczone zawiesiły strategiczne partnerstwo z Tbilisi.

Stan posiadania na Kaukazie zmienia się bardzo dynamicznie. Najbardziej prozachodni kurs ma Armenia, przez lata najbardziej uzależniona i powiązana z Rosją.

Zadziwiająca zmiana nastąpiła w przypadku Gruzji, najbardziej „okaleczonej” w kontaktach z Moskwą. Kraj ten, który stał się najbardziej prorosyjski, mimo że ma zapisaną w konstytucji opcję prozachodnią, został przez Kreml zaatakowany zbrojnie w 2008 r. (wojna 5 dniowa), nie ma z FR stosunków dyplomatycznych, zerwanych po wojnie we wrześniu 2008 r. oraz stracił na rzecz Kremla 1/3 terytorium (Abchazja, Osetia Południowa). Wydaje się, że w tym przypadku została wybrana opcja: jak zarobić na cudzej wojnie, nie rujnując swojej reputacji. Cały wysiłek skupiony został jednak na pierwszym członie ze szkodą dla tego drugiego.

 

Jerzy Rutkowski

 



TPL_BACKTOTOP