Zdecydowanie potępiając powszechne akty przemocy, które nastąpiły po pokojowych protestach rozpoczętych 2 stycznia w Kazachstanie, Parlament Europejski wezwał władze tego kraju do poszanowania praw człowieka i podstawowych wolności oraz do natychmiastowego uwolnienia zatrzymanych demonstrantów i aktywistów.

Eurodeputowani potępili „zapalną retorykę” prezydenta Kazachstanu Kasyma Żomarta-Tokajewa, w tym przedstawianie protestujących jako „terrorystów”. Posłowie do PE domagają się, aby władze  Kazachstanu powstrzymały się od wysuwania zarzutów o terroryzm na podstawie „zbyt szerokiej” - ich zdaniem - interpretacji tego terminu. Apelują, aby odróżnić pokojowych demonstrantów od tych stosujących przemoc i popełniających przestępstwa.

Parlament Europejski opowiada się za międzynarodowym śledztwem „w sprawie zbrodni popełnionych na ludności Kazachstanu”. Wzywa również rząd Kazachstanu do rozważenia powołania stałej grupy roboczej pod auspicjami OBWE, która miałaby ocenić, czy zamieszki były wynikiem zagranicznej ingerencji, czy wewnętrznych walk o władzę, oraz zająć się pierwotną przyczyną protestów.

Odnotowując zapowiedź reform społeczno-gospodarczych i politycznych prezydenta Tokajewa, europosłowie zachęcają rząd do poprawy standardów życia obywateli i zwalczania niezadowolenia. Według eurodeputowanych, Kazachstan potrzebuje pilnych reform, aby walczyć z korupcją i zmniejszyć rosnące nierówności. Tekst rezolucji został przyjęty 589 głosami za, 35 przeciw i 47 wstrzymujących się.

Protesty w Kazachstanie wybuchły 2 stycznia i początkowo były związane z dwukrotną podwyżką cen gazu LPG, lecz z czasem rozszerzyły się i nabrały charakteru politycznego. W Ałmaty i na południu kraju doszło do masowych aktów agresji i wandalizmu, demonstracje przerodziły się w starcia ze służbami mundurowymi. Władze ogłosiły, że doszło do próby zamachu stanu z udziałem „uzbrojonych bojowników”. Wprowadzono stan wyjątkowy, a policji i wojsku rozkazano strzelać do manifestantów bez ostrzeżenia. Po kilku dniach władze ogłosiły, że w kraju przywrócono spokój.

Na prośbę Tokajewa do Kazachstanu 6 stycznia przybył ponad dwutysięczny kontyngent wojsk Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB), składający się głównie z żołnierzy rosyjskich, ale także armeńskich, białoruskich, kirgiskich i tadżyckich. Ich zadaniem była ochrona kluczowych obiektów administracyjnych i wojskowych. W środę ostatni żołnierze rosyjscy działający w ramach ODKB opuścili Kazachstan.


Źródło informacji: EuroPAP News

 



TPL_BACKTOTOP