Dzięki aktualizacji układu o stowarzyszeniu między UE a Chile, prowadzenie handlu stanie się łatwiejsze. Komisja Europejska ocenia, że ok. 99,9 proc. unijnego eksportu zostanie zwolnione z ceł.

W położonym w południowo-zachodniej części Ameryki Południowej Chile mieszka ok. 19,6 mln osób. Terytorium kraju jest ok. 2,4 razy większe od Polski, a granice – rozciągające się wąskim pasem o długości ok. 4,3 tys. km – przykuwają uwagę na każdej mapie świata. Językiem urzędowym jest hiszpański.

To dynamicznie rozwijające się państwo jest piątą gospodarką Ameryki Południowej i trzecim najważniejszym partnerem handlowym Unii Europejskiej na tym kontynencie. Stosunkowo wysoka siła nabywcza konsumentów sprawia, że Chile są perspektywicznym rynkiem dla przedsiębiorców szukających nowych możliwości w zakresie eksportu. Ale nie tylko dla nich.

Według danych Komisji Europejskiej w latach 2002–2021 handel towarami między UE a Chile wzrósł o 163 proc., a eksport unijnych towarów do Chile – o 284 proc. Wśród towarów importowanych z tego kraju są głównie owoce i warzywa (dogodne warunki klimatyczne umożliwiają produkcję żywności przez cały rok), produkty mineralne i metale nieszlachetne, a wśród towarów eksportowanych z Unii dominują maszyny, produkty chemiczne i środki transportu. Wartość handlu towarami między UE i Chile w 2022 r. wyniosła 18,5 mld euro (eksport: 10,7 mld euro, import: 7,8 mld euro).

Polityka i gospodarka

Obowiązujący od 2005 r. układ o stowarzyszeniu między UE a Chile został zawarty w 2002 r., czyli ponad dwie dekady temu. Handel dwustronny, mimo znacznej odległości geograficznej, mógł zatem szybciej się rozwijać. „Na mocy tej umowy stawki większości towarów (96 proc.), będących we wzajemnym obrocie, zostały zredukowane do zera. Niewielka ich część jest obłożona cłem w wysokości 6 proc.” – wyjaśnia Polska Agencja Inwestycji i Handlu.

Już w 2013 r. przywódcy UE i Chile zadeklarowali zamiar aktualizacji układu o stowarzyszeniu. Chciano upiec dwie pieczenie na jednym ogniu – pogłębić współpracę gospodarczą, a jednocześnie poprawić relacje polityczne. Negocjacje rozpoczęły się w 2017 r. i zakończyły pod koniec 2022 r. Rok później, w grudniu 2023 r., podpisano zaawansowaną umowę ramową i umowę przejściową w sprawie handlu.

Pierwszym działaniem, które podejmą UE i Chile będzie przede wszystkim weryfikacja prawna dokumentów. Jeśli Parlament Europejski wyrazi zgodę, Rada Europejska będzie mogła przyjąć decyzję o zawarciu obu umów. „Niektóre zapisy zaawansowanej umowy ramowej będą stosowane tymczasowo, w oczekiwaniu na ratyfikację przez wszystkie państwa członkowskie UE, natomiast umowa tymczasowa w sprawie handlu wejdzie w życie, gdy ratyfikację w pełni przeprowadzi chilijski Kongres Narodowy” – informuje KE w komunikacie.

Mniej barier handlowych

Jak czytamy w oficjalnym portalu Rady UE i Rady Europejskiej, zaawansowana umowa ramowa i przejściowa umowa handlowa stanowią „uaktualnioną wersję” układu o stowarzyszeniu. Zaawansowana umowa ramowa składa się z „komponentu politycznego” oraz „komponentu odnoszącego się do handlu i inwestycji”. Ten ostatni poszerza zakres obecnych ram handlowych, dostosowując je do nowych wyzwań politycznych i gospodarczych o charakterze globalnym.

Drugi dokument, dotyczący liberalizacji handlu i inwestycji, spowoduje, że ok. 99,9 proc. eksportu z UE będzie wolne od ceł, dzięki czemu – jak szacuje KE – jego wartość może wzrosnąć z biegiem czasu o 4,5 mld euro. Zwiększy się dostęp do surowców, w tym litu, miedzi i wodoru. Unijnym przedsiębiorstwom łatwiej będzie uzyskać zamówienia rządowe oraz świadczenia usług telekomunikacyjnych, finansowych i obejmujących transport morski. W dokumencie znalazł się specjalny rozdział poświęcony małym i średnim przedsiębiorstwom, tak by skorzystały dzięki ograniczeniu biurokracji.

„UE i Chile zgodziły się na podpisanie osobnej umowy przejściowej w sprawie handlu. Jest to instrument, który powtarza postanowienia dotyczące handlu i inwestycji z zaawansowanej umowy ramowej, z wyjątkiem ustaleń o ochronie inwestycji. Umowa przejściowa w sprawie handlu pozwoli na wcześniejsze stosowanie zmodernizowanych zasad w zakresie handlu, a następnie wygaśnie automatycznie wraz z wejściem w życie zaawansowanej umowy ramowej” – wyjaśnia KE.

W obliczu nowych wyzwań

Do podpisania umów doszło w połowie grudnia 2023 r. w czasie spotkania z udziałem Valdisa Dombrovskisa, wiceprzewodniczącego wykonawczego KE, który jest odpowiedzialny za handel, Josepa Borrella, wiceprzewodniczącego KE oraz wysokiego przedstawiciela UE do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, a także ministra spraw zagranicznych Chile Alberto van Klaveren Storka.

W spotkaniu udział wzięli również przedstawiciele hiszpańskiego rządu: ówczesna minister gospodarki, handlu i przedsiębiorczości Nadia Calviño (od niedawna stoi na czele Europejskiego Banku Inwestycyjnego) oraz minister spraw zagranicznych, do spraw UE i współpracy José Manuel Albares. Ich obecność wynikała ze sprawowania przez Hiszpanię prezydencji w Radzie UE.

Publiczne wypowiedzi wskazują na różnorodne motywy skłaniające obie strony do zacieśnienia współpracy. „Jesteśmy świadkami ważnego momentu we wzajemnych relacjach między UE a Chile. To nowoczesne i ambitne porozumienie przyniesie korzyści naszym gospodarkom, stworzy nowe możliwości, zwłaszcza dla małych i średnich przedsiębiorstw, a równocześnie pomoże zdywersyfikować łańcuchy dostaw. Wzmacnianie więzów z tak zaufanymi partnerami jak Chile przyniesie UE wiele korzyści o znaczeniu geopolitycznym” – mówił wiceszef KE Valdis Dombrovskis.

„Otwieramy nowy rozdział naszego uprzywilejowanego partnerstwa z Chile. Żyjemy w czasach niespotykanych wcześniej wyzwań geopolitycznych, a nowa zaawansowana umowa ramowa stawia w samym centrum naszego partnerstwa wspólne wartości, takie jak prawa człowieka, zrównoważony rozwój oraz walka ze zmianą klimatu. To przełomowe porozumienie toruje również drogę do ściślejszej współpracy w obszarach sprawiedliwości, pokoju, bezpieczeństwa, energetyki i cyfryzacji” – powiedział unijny szef dyplomacji.

Lit na wagę złota

Chile to największy producent miedzi na świecie, a jednocześnie drugi największy producent litu. Międzynarodowa Agencja Energetyczna przewiduje, że w 2040 r. światowe zapotrzebowanie na lit – jeden z najważniejszych metali wykorzystywanych do produkcji baterii litowo-jonowych – wzrośnie 42-krotnie w porównaniu z 2020 r.

„Państwa latynoamerykańskie są dla Unii perspektywicznymi partnerami w dywersyfikowaniu źródeł i zapewnieniu stabilnego dostępu do surowców kluczowych, w tym litu. Dominująca pozycja Chin jako odbiorcy tego metalu i producenta baterii oraz spodziewane umocnienie pozycji USA (…) są jednymi z głównych wyzwań dla ambicji Unii, aby rozwijać łańcuchy dostaw z udziałem producentów z Ameryki Łacińskiej” – pisze Bartłomiej Znojek, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, na łamach „Biuletynu PISM”.

Dane Eurostatu za 2022 r. wskazują, że ponad 85 proc. litu importowanego do Unii w postaci węglanu litu pochodziło z Chile. I choć prawie całość trafiła do trzech państw Europy Zachodniej (Holandia, Belgia, Niemcy), wzmocnienie łańcuchów dostaw ma bezpośrednie znaczenie także dla przedsiębiorców z naszego kraju.

„Zapewnienie stabilnych długoterminowych dostaw litu przez UE jest w interesie Polski, która w kilku ostatnich latach utrzymuje pozycję największego unijnego eksportera litowo-jonowych baterii samochodowych (…). Potencjalne zaangażowanie polskiego koncernu KGHM – obecnego w chilijskim sektorze wydobywczym od ponad dekady – w eksploatację litu w Chile może sprzyjać stabilności dostaw surowca do Polski” – dodaje analityk.

Polski punkt widzenia

Jak informuje Ministerstwo Rozwoju i Technologii, Polska deklarowała poparcie dla rozszerzenia umów handlowych, licząc m.in. na zwiększenie roli UE w Ameryce Południowej oraz korzyści wynikające z intensyfikacji handlu. „W Chile mamy największą inwestycję typu greenfield, tj. kopalnię miedzi Sierra Gorda. Polska firma zainwestowała także w budowę obserwatorium astronomicznego obsługiwanego przez Polską Agencję Kosmiczną” – przypomina resort.

Nasz kraj ma zamiar kontynuować dwustronną wymianę handlową m.in. w zakresie towarów zaawansowanych technologicznie. Resort dostrzega potencjał dla produktów przemysłu lotniczego, które mogą być wykorzystywane m.in. przez chilijskie wojsko i policję oraz w związku z kontrolą granic, akcjami ratowniczymi czy gaszeniem pożarów lasów. Kilka lat temu było głośno o zakupie przez Chile helikopterów Black Hawk, które zostały wyprodukowane w zakładach PZL Mielec.

„W 2024 r. na targach lotniczo-kosmicznych w tym kraju ma zamiar zaprezentować się Polska Grupa Zbrojeniowa i Polska Agencja Kosmiczna. Obecnie trwają już zaawansowane rozmowy w sprawie nawiązania instytucjonalnej współpracy między agencjami kosmicznymi obydwu państw” – informuje MRiT. I dodaje, że Polska planuje rozwijać handel towarami zbrojeniowymi, a wśród nowych obszarów potencjalnej współpracy jest m.in. pozyskiwanie zielonego wodoru.


Mariusz Tomczak

 

 



TPL_BACKTOTOP