Czy pomoc banków centralnych w konwersji kredytów frankowych jest potrzebna? Różne są doświadczenia w przypadku Węgier, Chorwacji i Rumunii. Jak pokazuje doświadczenie tych krajów pomoc banków centralnych nie jest taka oczywista.

Konwersja kredytów frankowych ma wielorakie konsekwencje dla banków komercyjnych, omawiane np. w raportach NBP o stabilności systemu finansowego. Banki komercyjne, udzielając kredytów walutowych, musiały – w celu sfinansowania tych kredytów – pozyskać środki w walucie obcej, np. w formie depozytu lub emisji papierów dłużnych albo musiały domknąć pozycję walutową z wykorzystaniem instrumentów pozabilansowych. Konwersja kredytów oznacza otwarcie pozycji walutowej. Dzieje się tak dlatego, że na skutek konwersji w aktywach banku zamiast kredytu, którego wartość zależy od kursu franka szwajcarskiego, pojawia się kredyt, którego wartość zależy od kursu innej waluty. Może być to waluta krajowa, gdy przewalutowanie ma miejsce z franka np. na złotego, lub też inna waluta – ustalona między kredytobiorcą a kredytodawcą albo ustalona w krajowych programach konwersji.

Bank – jeśli nie chce utrzymywać kapitału własnego z tytułu otwartej pozycji walutowej – powinien więc spłacić zobowiązania, które służyły do zabezpieczenia oryginalnej, wyrażonej we franku szwajcarskim, pozycji walutowej. Do tego celu bank komercyjny potrzebuje kupić franki. Pojawia się więc naturalne pytanie, skąd (i po jakiej cenie) banki komercyjne mogą zakupić owe franki na spłatę tych zobowiązań? Pytanie jest istotne także w kontekście kosztów konwersji ponoszonych przez banki i omówionych w cytowanych na wstępie opracowaniach.

Odpowiedź na to pytanie zależy od charakteru konwersji (dobrowolnego lub obowiązkowego dla banków), rozłożenia procesu konwersji w czasie oraz głębokości rynku walutowego. Obowiązkowa dla banków, zapowiedziana i powszechna konwersja przeprowadzana w krótkim okresie w kraju o płytkim rynku walutowym może spowodować powstanie znacznego, skumulowanego popytu zgłaszanego przez banki na walutę obcą. Popyt ten, w konsekwencji, może prowadzić do powstania presji na deprecjację waluty krajowej i wzrost (niemałych) kosztów przewalutowania dla banków. Prowadzone przez banki duże zakupy waluty obcej za np. forinty mogą także doprowadzić do istotnego zmniejszenia płynności banków w forincie oraz wzrostu forintowych rynkowych stóp procentowych i towarzyszących temu zaburzeń na rynku skarbowych papierów wartościowych nominowanych w forincie. Ryzyko takiej reakcji rynków pojawiło się na Węgrzech i w Chorwacji przy okazji konwersji przeprowadzanych w tych krajach.

Problem zadłużenia gospodarstw domowych z tytułu kredytów walutowych występował w kilku krajach Europy Środkowej, np. na Węgrzech, Chorwacji i w Rumunii. W krajach tych kredyty frankowe były zaciągane głównie przez gospodarstwa domowe i były to głównie kredyty zabezpieczone hipotecznie. Nie miejsce tu na to, by opisywać, skąd wzięła się popularność kredytów frankowych w wymienionych krajach, jednak należy podkreślić, że między tymi krajami były istotne różnice dotyczące relacji tych kredytów do PKB i rezerw walutowych, zilustrowane na poniższych rysunkach.

Problem ten był rozwiązywany na dwa odmienne sposoby. Na Węgrzech i w Chorwacji konwersja została uregulowana prawnie: banki komercyjne zostały zobligowane do przeprowadzenia konwersji, a jej jednolite warunki zostały ustalone na poziomie ustaw lub rozporządzeń – warto wspomnieć, że na Węgrzech było kilka podejść do konwersji portfela kredytów walutowych. Z kolei dla kredytobiorców konwersja była w większości przypadków dobrowolna (w Chorwacji i niektóre etapy konwersji na Węgrzech), z wyłączeniem konwersji na Węgrzech w 2014 r., która była obowiązkowa dla gospodarstw domowych nieosiągających przychodów walutowych. Warto podkreślić, że o ile na Węgrzech konwersja była przeprowadzana z franka szwajcarskiego na forinta, o tyle w Chorwacji konwersja polegała na zamianie waluty kredytu z franka na euro, co jest zrozumiałe z racji znacznej euroizacji tej gospodarki.

Odmienne, podejście zastosowano w Rumunii. Tam konwersja była dobrowolna zarówno dla banków jak i kredytobiorców – to same banki, zachęcane przez władze, przeprowadzały konwersję na warunkach ustalanych przez każdy bank indywidualnie. W Rumunii podjęto wprawdzie w październiku 2016 r. próbę uregulowania prawnego konwersji kredytów frankowych na leje, po kursie z daty udzielenia kredytu, jednak w lutym 2017 r. Sąd Najwyższy Rumunii uznał przepisy prawa regulujące konwersję za niekonstytucyjne.

Ogłoszenie warunków obowiązkowych konwersji na Węgrzech i w Chorwacji spowodowało, że banki komercyjne zaczęły niezwłocznie dostosowywać swoją pozycję walutową, mimo, że sama konwersja kredytów była rozłożona w czasie kilku lub kilkunastu miesięcy. Było zatem oczywiste, że może pojawić się presja na deprecjację waluty krajowej oraz zaburzenia na krajowym rynku pieniężnym, zwłaszcza że rynki walutowe dla forinta i kuny nie były zbyt głębokie.

Przykładowo, w kwietniu 2010 r., wg. danych Banku Rozrachunków Międzynarodowych, średnie dzienne obroty wynosiły na rynku kasowym dla forinta ok. 4 mld USD (dla złotego ok. 7 mld USD), zaś wartość transakcji f/x swap z udziałem forinta wyniosła 9,9 mld USD (dla złotego – 19 mld USD) – średnie dzienne obroty dla wszystkich rodzajów transakcji dla rumuńskiego leja wyniosły zaś 2,9 mld USD, BIS nie podaje danych dotyczących obrotów dla chorwackiej kuny. Dlatego też banki centralne Węgier i Chorwacji zdecydowały się na współpracę  z bankami w zakresie wymiany walut. W Rumunii natomiast napięcia na rynku walutowym się nie pojawiły, nie było więc potrzeby podejmowania przez Narodowy Bank Rumunii działań ułatwiających bankom komercyjnym zakup waluty.

Sprzedaż waluty bankom komercyjnym przez Narodowy Bank Węgier (MNB) miała miejsce przy okazji konwersji (oraz uregulowania zobowiązań, tzw. Settlement) przeprowadzanych w latach 2011-2015. MNB sprzedawał walutę w transakcjach spot realizowanych w drodze przetargów i połączonych z obowiązkowym zawieraniem transakcji absorbujących udostępnioną walutę: f/x swap lub Currency Interest Rate Swap (CIRS). Warto podkreślić, że mimo że konwersja zamieniała walutę kredytu z franka na forinta, to MNB sprzedawał bankom głównie euro. Wynikało to z tego, że banki komercyjne zawierały transakcje zabezpieczające swoje pasywa przed zmianami kursu frank/forint na parze walutowej HUF/EUR (na rynku mało płynnym), a następnie na parze EUR/CHF, dla której rynek jest płynny. MNB sprzedawał bankom komercyjnym franki tylko w roku 2015. Dla każdego banku komercyjnego istniał ustanowiony przez MNB limit kwotowy na transakcje, ustalony na podstawie oszacowania kwoty przewalutowanych kredytów oraz struktury terminowej i walutowej zobowiązań banków w walucie obcej.

Warto przybliżyć wybrane aspekty techniczne transakcji zawieranych przez MNB.

Po pierwsze, przetargi w transakcjach spot były przeprowadzane w różnych trybach: w roku 2011 były to przetargi multiple price, a w następnych latach – w trybie fixed price. Kurs, po którym MNB akceptował oferty zakupu przez banki był kursem bliskim oficjalnemu kursowi MNB z dnia transakcji (w latach 2011-2012) lub oficjalnym kursem MNB z dnia transakcji/dnia poprzedzającego transakcję (lata 2012-2015). W jednym z przyjętych w roku 2014 modeli transakcji MNB akceptował oferty po kursie Europejskiego Banku Centralnego.

Po drugie, MNB zawierał równolegle transakcje absorbujące walutę sprzedaną bankom komercyjnym – transakcje f/x swap lub CIRS. Na mocy tych transakcji banki komercyjne deponowały w MNB zakupioną walutę obcą, w zamian za składany przez MNB w bankach komercyjnych depozyt w forintach. Środki ze wzajemnych depozytów były uwalniane przez MNB stopniowo – tak, aby banki komercyjne miały do dyspozycji walutę w terminach i kwotach odpowiadających zapadalności swoich zobowiązań walutowych. Taka konstrukcja transakcji zapobiegła nagłemu spadkowi wartości rezerw walutowych Węgier oraz zapewniła bankom płynność w forintach zmniejszoną na skutek zakupu waluty.

Po trzecie, w 2011 r. MNB zobowiązał banki komercyjne do odsprzedania, po kursie z dnia zakupu, nadwyżki zakupionej waluty ponad zapotrzebowanie wynikające z konieczności spłaty zobowiązań walutowych, zaś w roku 2014 sformalizował swoje zaangażowanie w konwersję poprzez zawarcie umów z bankami komercyjnymi posiadającymi duży portfel kredytów frankowych oraz w umowie ze Związkiem Banków Węgierskich.

Z informacji opublikowanych przez MNB wynika, że na potrzeby konwersji z lat 2011/2012 MNB sprzedał bankom komercyjnym 2,7 mld euro, na potrzeby konwersji z lat 2014/2015 kwotę 8 mld EUR, zaś konwersji z roku 2015: 0,6 mld franków.

Przewalutowanie kredytów frankowych w Chorwacji odbyło się we wrześniu 2015 r. i polegało na zamianie waluty kredytu na euro lub na kunę – w tym drugim przypadku płatności z tytułu kredytu zostały uzależnione od kursu euro. Wcześniej, w styczniu 2015 r., po skokowym umocnieniu się kursu franka szwajcarskiego do euro, rząd wprowadził zamrożenie kursu walutowego dla spłat kredytów frankowych na okres jednego roku. Doprowadziło to do wzrostu popytu zgłaszanego przez banki komercyjne na zakup euro i powstania presji deprecjacyjnej na kunę.

W odpowiedzi, Chorwacki Bank Narodowy (HNB) wykorzystał swój podstawowy instrument polityki pieniężnej (stosowany regularnie w systemie sztywnego kursu walutowego obowiązującym w Chorwacji), czyli interwencje walutowe. Interwencje te były przeprowadzane z wykorzystaniem przetargów multiple price, w ramach których HNB sprzedawał wszystkim zainteresowanym bankom chorwackim euro za kunę. Łącznie w roku 2015 HNB sprzedał bankom komercyjnym 757 mln euro. Równolegle HNB zwiększył pulę płynności sektora bankowego poprzez uchylenie obowiązku utrzymywania przez banki niektórych bonów HNB, a także wykupując przed terminem część tych bonów. Ponadto, HNB przywrócił cotygodniowe aukcje reverse repo i rozszerzył listę dopuszczalnych zabezpieczeń tych operacji o obligacje rządowe wyemitowane na rynku krajowym.

Wnioski

Jak widać z przykładów Węgier, Chorwacji i Rumunii, rola i skala zaangażowania banków centralnych w proces konwersji kredytów walutowych była zróżnicowana i zależna od skali potencjalnych skutków dla gospodarki krajowej wynikających ze zwiększonego popytu na waluty obce. Banki centralne Węgier i Chorwacji wspomogły konwersję, gdyż miała ona charakter systemowy, zaś oderwana od naturalnych procesów makroekonomicznych deprecjacja waluty krajowej lub nieuzasadnione zaburzenia płynności banków w walucie krajowej nie służyłyby realizacji celów banku centralnego: utrzymaniu stabilnego poziomu cen w gospodarce i stabilności systemu finansowego jako całości.

Na Węgrzech i w Chorwacji istotny był także fakt ustawowego i systemowego charakteru konwersji – przewalutowanie było dostępne dla wszystkich kredytobiorców i wszystkie banki były zobowiązane do umożliwienia klientom dokonania konwersji. Ważne było też to, że mimo iż klienci mogli przewalutować swoje zobowiązania po kursie odbiegającym od rynkowego, to zarówno MNB jak i HNB, to nie sprzedawały waluty bankom po kursie historycznym.

W obu przypadkach nie występowały także wątpliwości prawne dotyczące skuteczności konwersji w zakresie relacji z klientami, gdyż konwersje te były usankcjonowane przepisami prawa. Jako anegdotę można wskazać, że po obowiązkowej konwersji kredytów na Węgrzech w roku 2014 kurs forinta umocnił się i niektórzy kredytobiorcy byli niezadowoleni z przeprowadzonej odgórnie konwersji. Fale niezadowolenia społecznego jednak szybko opadły po 15 stycznia 2015 r., w którym to dniu Narodowy Bank Szwajcarii uwolnił kurs euro/frank, co doprowadziło do skokowego umocnienia się franka względem większości walut.

Trzeba także podkreślić, że operacje banków centralnych były dostępne dla wszystkich banków operujących w danym kraju – służyły one stabilizacji sytuacji całego sektora bankowego i miały na celu ograniczenie ryzyka makroekonomicznego dla całej gospodarki i wszystkich kredytobiorców walutowych. Brak zaangażowania banku centralnego Rumunii wynikał z dobrowolnego charakteru konwersji w tym kraju, który skutkował rozłożeniem procesu w czasie, oraz z małej skali operacji – banki zaopatrywały się w walutę we własnym zakresie.


Paweł Gąsiorowski  
Pracuje w NBP, w Departamencie Stabilności Finansowe

Autor wyraża własne opinie, a nie oficjalne stanowisko NBP

 



TPL_BACKTOTOP